- Mam informacje, że nasi funkcjonariusze nie przeszukiwali samochodu pana posła i nie jest to prawdą - powiedział rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego w rozmowie z RMF FM, komentując wypowiedź Woszczerowicza dotyczącą porzuconej w aucie kabury. Dodał, że to nie było zatrzymanie - poseł Samoobrony dobrowolnie zgodził się złożyć zeznania.
Dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak zapewnił, że wieczorna akcja nie była "żadną formą zatrzymania".
- Poseł z dobrej woli wyraził zgodę na złożenie zeznań przed prokuratorem. Po fakcie, został przez funkcjonariuszy odwieziony samochodem do domu. Wszystko działo się na polecenie prokuratury - zapewnił Frątczak, który bagatelizuje sprawę odnalezionej kabury. Według niego to nieprawda, a cała sytuacja przypomina zarzuty innych posłów Samoobrony, którzy zarzucali, że ktoś psuje im zamki w drzwiach .