Cahill uchronił Australię przed kompromitacją

Australia w debiucie w Pucharze Azji z trudem zremisowała z Omanem 1:1.

Australia, która przystąpiła do piłkarskiej konfederacji Azji dopiero dwa lata temu, opuszczając Oceanię, przybyła na turniej w roli faworyta do tytułu. Przecież przed rokiem Australijczycy w 1/8 finału mundialem postawili twardy opór Włochom. Późniejsi mistrzowie świata wygrali 1:0 po kontrowersyjnym rzucie karnym w końcówce mecz.

Tymczasem w Bangkoku to Oman (74. miejsce w rankingu FIFA) powinien wygrać. Zawodnicy z Półwyspu Arabskiego prowadzili przez godzinę po golu Badara Mubaraka, a potem jeszcze mieli trzy świetne okazje na podwyższenie rezultatu. Dopiero w doliczonym czasie gry wyrównał Tom Cahill, ratując Australię przed blamażem.

To nie pierwsza niespodzianka w Pucharze Azji. W sobotnim meczu inauguracyjnym faworyzowani gospodarze z Tajlandii (mecze odbywają się także w Malezji, Indonezji i Wietnamie) tylko zremisowali z Irakiem 1:1. Mecz odbył się na w połowie pustym stadionie, bo Bangkok nawiedziły tropikalne ulewy.

Grupy A:

Tajlandia - Irak 1:1

Australia - Oman 1:1

Grupa B:

Wietnam - Zjednoczone Emiraty Arabskie 2:0