Do pierwszych strajków doszło w Dortmundzie i Frankfurcie nad Menem. Następnie do protestów dołączyli się kolejarze w Rostocku, Erfurcie i Halberstadt.
W rezultacie na trasę nie wyruszyło kilka ekspresowych pociągów ICE oraz praktycznie zamarł ruch kolejowy w Turyngii i Saksonii - Anhalt. Protesty dotknęły również komunikacji międzynarodowej powodując odwołanie pociągów Eurocity do Wiednia i Bazylei.
Poranna fala strajków ostrzegawczych powoli dobiega końca, ale dopiero koło południa sytuacja na niemieckich kolejach powróci do normy. W ciągu dnia spodziewane są dalsze protesty w innych regionach Niemiec.
Strajki ostrzegawcze kolejarzy mają trwać cały tydzień. Przyczyną protestów jest załamanie się negocjacji płacowych. Podczas kiedy związki zawodowe kolejarzy domagają się siedmiu procent podwyżki, niemieckie koleje są gotowe podnieść płace jedynie o dwa procent rocznie przez dwa kolejne lata.