W ogrodzie domu Wałęsów przy ul. Polanki w Gdańsku stanie scena dla zespołu muzycznego oraz namioty, a pod nimi stoły z jedzeniem. Imprezę sponsorują byłemu prezydentowi zaprzyjaźnieni restauratorzy i szefowie firm spożywczych. Muszą być przygotowani, by nakarmić i napoić około 600 gości.
W tym roku Lech Wałęsa oprócz swoich przyjaciół i zwolenników zaprosił także braci Kaczyńskich, przedstawicieli rządu (w tym Romana Giertycha i Andrzeja Leppera), a nawet skonfliktowanych z nim dawnych działaczy "Solidarności".
Wyjaśnił, że poprosił o przybycie ludzi "z innej opcji, by zobaczyć, czy można się z nimi stuknąć kieliszkiem wina".
Jednak na imprezie nie będzie ani braci Kaczyńskich, ani Anny Walentynowicz czy Joanny i Andrzeja Gwiazdów.
- Lech Wałęsa obraził ostatnio prezydenta, więc pokazywanie się u niego w tym momencie byłoby niezrozumiałe - ocenia pomorski poseł PiS Jacek Kurski.
Prawdopodobnie nie przyjdzie także lider PO Donald Tusk. - Chciałby, ale to sejmowy piątek - mówią jego współpracownicy.
Solenizanta nie zawiodą za to przyjaciele sprzed lat. - Będziemy, jak zawsze - zapowiada Krzysztof Pusz, lider LiD na Pomorzu. - I jak zawsze mamy kłopot z prezentem. Z grupą przyjaciół składamy się na coś większego. Jeszcze nie wiem, co wręczmy tym razem.