Sąd wysłuchał zeznań dwóch świadków, pacjenta stacji dializ w Ostrowie, który jednak niewiele pamięta, bo zazwyczaj przesypia zabiegi i ordynatora siostrzanej placówki w Lesznie.
Zanim wybuchła afera, doktor Andrzej Świderski wizytował ostrowską stację w lutym ubiegłego roku. Pacjenci, z którymi wówczas rozmawiał byli zadowoleni z warunków w jakich są leczeni oraz chwalili personel. Dopiero po kilku miesiącach na jaw wyszedł bałagan w dokumentacji medycznej. Wyniki badań były w formie papierowej, ale brakowało ich w systemie komputerowym. Skutkiem tych zaniedbań, według lekarza, było to, że nie zmieniono statusu wirusologicznego pacjentów zarażonych żółtaczką i nadal byli oni dializowani na sali przeznaczonej dla osób nie zakażonych. Kolejna rozprawa odbędzie się 9 sierpnia. Jednocześnie sąd przedłużył areszt oskarżonym do 11 sierpnia
