Środa, pierwsza w nocy. Piła. W domu Wybrańskich telefony dzwonią, jak w Sylwestra, a na poczcie e-mailowej pojawia się cały czas napis "masz wiadomość". To znajomi i rodzina dopytuje się o newsy ze Stanów: "Mietek, wiesz już coś?".
Tej nocy Mieczysław Wybrański razem z żoną Agnieszką nie zmrużyli oka. W Stanach o godz. 14 (a naszej 23) ich syn, student piątego roku Politechniki Poznańskiej razem z trójką przyjaciół ze studiów przedstawiał Billowi Gatesowi komputerowy projekt.
Wreszcie przychodzi sms: "Jest ok. Gates był zadowolony! A Microsoft Polska jest z nas dumny!" - pisze Szymon Wybrański. - Tato, mówię Ci padnięty jestem. Ale zbieram siły i idę ... na kolacyjkę.
Mieczysław Wybrański tłumaczy to tak: - Szymon w takich sprawach jest powściągliwy. Jak pisze, że jest ok., to znaczy że jest fenomenalnie. Znam go, przecież to moja krew.
Na spotkanie z Billem Gatesem Microsoft zaprosił 10 studenckich ekip z całego świata, w tym jedną z Polski.
Wszyscy są finalistami prestiżowego technologicznego konkursu Imagine Cup (100 tys. uczestników ze 170 krajów).
Guru komputerowe, najbogatszy człowiekiem globu (wg. "Forbes" 56 miliardów dolarów) dla każdej z nich zarezerwował kilkanaście minut. Jak to wyglądało, można obejrzeć na filmie nakręconym przez Microsoft. "Nasi" mają brązowe t-shirty (stoją m.in. na podeście i machają).
- Powiem krótko: Gatesowi bardzo spodobał się nasz projekt. Poświęcił nam więcej uwagi, niż innym. Po prostu chłopaki go zagadały! - śmieje się dr Mikołaj Sobczak, opiekun poznańskiej ekipy.
Poznaniacy w składzie: Michał Tartanus, Marek Wronowski, Szymon Wybrański i Michał Zygmunt pokazali Gatesowi swoją aplikację "Onespace", dzięki której można błyskawicznie przesyłać pliki.
Projekt powstał wiosną tego roku i wygrał polska edycję "ImagineCup", a spece od informatycznej technologii przyznali je pięć gwiazdek!
Microsoft zaprosił na spotkanie z Gatesem Polaków po raz pierwszy.
Wideo ze spotkania można zobaczyć na stronie www.imaginecup.com [http://www.imaginecup.com] .
Chłopaki mieli w środę wracać ze Stanów. Kiedy będą nie wiemy, bo wczoraj napisali nam, że odwołali ich lot.