Sąd: Pracownica straciła zdrowie w Biedronce

Sąd Pracy w Krośnie uznał w środę, że 35-letnia była pracownica Biedronki doznała urazu kręgosłupa, pracując dla tej sieci. - To precedensowy wyrok - mówi Lech Obara, adwokat stowarzyszenia, które walczy z Biedronką. - Ten wyrok pokażemy w innych sądach, w których toczą się podobne procesy w Polsce.

35-letnia Renata Myćka z Bliznego po wyroku była w siódmym niebie. - Chyba wszystkie nerwy już wypłakałam. Jestem przeszczęśliwa - nie ukrywała radości pani Renata. - Idę teraz na kolejną wojnę. Tym razem z Biedronką - mówi.

Myćka wygrała w środę pierwszą wojnę z ZUS-em w Jaśle. Kobieta pracowała w sanockiej Biedronce od sierpnia 2003 r. do października 2005 r. O jej wypadku w pracy, o wytoczonym ZUS-owi procesie pisaliśmy kilka tygodni temu. Przypomnijmy: we wrześniu 2004 r. pani Renata w pracy doznała poważnego urazu kręgosłupa. Najpierw przeciągała około 400-kilogramową paletę z towarem, potem na najwyższe półki sklepowe układała 15-kilogramowe kartony z płynami do płukania. W kręgosłupie coś pękło. Kobieta ma wszczepiony implant. O pracy fizycznej może zapomnieć. Ma problemy nawet z trzymaniem kubka z herbatą.

Pani Renata wytoczyła proces ZUS-owi w Jaśle, który nie chciał jej wypłacać pełnego zasiłku chorobowego, twierdząc, że wypadek, jaki wydarzył się kobiecie, jest zwykłym wypadkiem komunikacyjnym i nie miał nic wspólnego z wykonywaną pracą. Proces toczył się w Sądzie Pracy w Krośnie. Adwokat pani Renaty mec. Jacek Kinczel domagał się wyrównania zasiłku chorobowego, od kiedy kobieta była na zwolnieniu lekarskim, i uznania, że doznała uszczerbku na zdrowiu, pracując w Biedronce.

- Wygraliśmy, wygraliśmy - cieszył się mec. Kinczel. Pozytywny wyrok kobieta zawdzięcza w dużym stopniu dwóm opiniom biegłych, którzy stwierdzili, że uraz kręgosłupa Myćki jest wynikiem dźwigania przez nią ciężkich przedmiotów. Sąd nakazał ZUS-owi wyrównać zasiłek kobiecie. Pani Renata będzie się starała teraz o jednorazową rentę wypadkową. - Za każdy 1 proc. uszczerbku na zdrowiu dostanie około 500 zł. Lekarze będą musieli ustalić ten uszczerbek - mówi mec. Kinczel.

Z naszych informacji wynika, że choć wyrok nie jest prawomocny, to ZUS nie zamierza się od niego odwoływać. - To jest precedensowy wyrok w kraju - nie ma wątpliwości mec. Lech Obara, prawnik Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe. - Ten wyrok pokażemy w innych sądach, w których toczą się podobne procesy w Polsce. Będziemy zabiegać, by uraz kręgosłupa był wpisany na listę chorób zawodowych - twierdzi mec. Obara. - Ten wyrok jest naszym sukcesem.

Pani Renata zamierza wytoczyć proces o odszkodowanie w wysokości 50 tys. zł portugalskiemu koncernowi Jeronimo Martins Dystrybucja, do którego należy Biedronka. - Ten pozytywny wyrok na pewno ułatwi ubieganie się odszkodowania od Biedronki - dodaje mec. Kinczel.

- Byłam zdrowa, jak przyszłam po raz pierwszy do pracy. Praca w Biedronce doprowadziła mnie do kalectwa. Nie popuszczę im, a przedstawicielom firmy, którzy twierdzą, że chcę wyłudzić od nich odszkodowanie, będę wytaczać procesy o pomówienia - mówi z determinacją Myćka.

- Można chyba powiedzieć, że strzeliliśmy gola Jeronimo Martins Dystrybucja. Walka jest ciężka, ale sprawiedliwa. My już wcześniej zapowiadaliśmy, że jeżeli w Polsce nie doczekamy się sprawiedliwości, to będziemy jej szukać w Strasburgu - powiedziała Barbara Karpińska z zarządu Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe.