"Rz": Raj podatkowy mafii na warszawskim Targówku

Firmy z całej Polski przenosiły się na Targówek w Warszawie, bo tu miały "ochronę skarbową". To jeden z elementów układu, w który był zamieszany Henryk Stokłosa - pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita".

"Raj podatkowy" opisują materiały śledztwa dotyczącego korupcji w Ministerstwie Finansów, do których dotarła "Rz". Z dokumentów wynika, że skorzystały z niego przynajmniej dwie firmy: z Nidzicy oraz z Łomży. Przenosiły na Targówek tylko swoje siedziby - wystarczyło wynająć jeden pokój -i tu rozliczały się z fiskusem.

Prokuratorzy twierdzą, że przychylność firmom zapewniał Jerzy W., kierownik działu kontroli podatkowej tutejszego urzędu skarbowego. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanych czynów.

Są podejrzenia, że takich firm i zamieszanych w sprawę urzędników było więcej, ale nie udało się tego potwierdzić - donosi "Rzeczpospolita" .

Na trop afery w resorcie finansów i warszawskich urzędach skarbowych, czego efektem są zarzuty wobec Henryka Stokłosy, policja wpadła przypadkiem, gdy na początku 2005 wyjaśniała sprzedaż kradzionego volvo S60.

Śledztwo nadal się toczy. Ale do sądów wpłynęło już kilka aktów oskarżenia przeciwko urzędnikom i gangsterom.