Dzisiaj dzień wolności podatkowej

Święto podatników wypadło w tym roku rekordowo wcześnie - 16 czerwca. Ciągle jednak statystyczny Polak niemal pół roku musi pracować na opłacenie swoich podatków

- Od soboty przestajemy płacić państwu, a zaczynamy zarabiać dla siebie - ogłosiło Centrum im. Adama Smitha.

Od 14 lat Centrum wyznacza dzień wolności podatkowej. Bierze przy tym pod uwagę udział wydatków publicznych w PKB. Z ustawy budżetowej na 2007 r. wynika, że udział ten wynosi w tym roku 45,46 proc. A taka właśnie część roku mija w sobotę. To rekordowo wcześnie, choć również 16 czerwca dzień wolności podatkowej wypadł w 1999 r. i w 2000 r. W połowie lat 90. święto podatników przypadało na pierwsze dni lipca, a w ostatnich latach na koniec czerwca.

- To, że w tym roku świętujemy 16 czerwca, nie oznacza, niestety, że podatki są niższe - stwierdził w czasie piątkowej konferencji prasowej Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum. - Dzień wolności podatkowej wypada w tym roku wcześniej, bo wyższe jest tempo wzrostu PKB - tłumaczył. - Symbolicznie świętujemy wcześniej, ale nadal przeciętny Polak pracuje na opłacenie wszystkich swoich podatków i składek prawie pół roku - dodał Andrzej Sadowski.

Eksperci Centrum ostro skrytykowali polski system podatkowy, który ich zdaniem jest szalenie skomplikowany i wręcz patologiczny. - Każdego dnia, dokonując jakichkolwiek operacji związanych z podatkami, ryzykujemy konflikt z fiskusem - mówił Andrzej Sadowski. Zdaniem ekspertów Centrum ryzykuje nawet prezydent, który nie płaci podatku od przychodów z "pomieszkiwania w pałacu prezydenckim". - Żaden przepis nie zwalnia tych przychodów z opodatkowania - śmiał się Gwiazdowski.

Co to za system podatkowy, który powstrzymuje ludzi od pracy - wtórował mu Sadowski, przywołując sytuację taksówkarzy z dużych miast, którzy pod koniec roku przestają wozić klientów, obawiając się, że jeśli tego nie zrobią, "wpadną pod VAT".

Eksperci Centrum twierdzą też, że nasze podatki są bardzo wysokie. - Polacy pracujący za granicą np. w Wielkiej Brytanii wolą się rozliczać z brytyjskim niż z polskim fiskusem - mówił Gwiazdowski. - Nasi sąsiedzi obniżają podatki. Rośnie konkurencja podatkowa. Polacy już szukają miejsc, gdzie mogą zapłacić fiskusowi mniej. Emigracja podatkowa będzie się nasilać - wieszczył Sadowski.

Centrum uważa, że w tej sytuacji niezbędna jest kompleksowa reforma systemu podatkowego. Wszystkich jego elementów. Zmiany poszczególnych przepisów nic nie dadzą.