Chodzi o kryterium kosztowe, czyli średni koszt budowy budynków mieszkalnych dla województwa i - osobno - dla miasta wojewódzkiego. Żeby dostać taką dopłatę - mniej więcej połowę odsetek przez osiem lat - cena mieszkania lub koszt budowy domu nie może przekroczyć tego wskaźnika. Przyjęta wczoraj przez Sejm nowelizacja ustawy podnosi go o 30 proc., np. w Warszawie z niespełna 4,9 tys. do przeszło 6,3 tys. zł za m kw.
Rząd liczy na to, że ta poprawka zwiększy dostępność kredytów z dopłatą, bo dziś w największych miastach rozziew między ustawowym wskaźnikiem a rzeczywistymi cenami mieszkań jest tak duży, że np. w Krakowie jeszcze nikt nie dostał dopłaty, a we Wrocławiu, Warszawie czy Poznaniu takich, którzy ją dostali, można policzyć na palcach rąk.
Przypomnijmy, że tego typu kredytów - w ramach rządowego programu "Rodzina na swoim" - udziela PKO BP (ma ich na koncie ok. 1,5 tys.), a wkrótce dołączą do niego: Bank Pekao SA, Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, Gospodarczy Bank Wielkopolski, Bank Polskiej Spółdzielczości i Bank Pocztowy.
Ustawę rozpatrzy teraz Senat.