Elżbieta Kruk nazwała Wenderlicha chamem

- Byłem zszokowany zachowaniem pani Kruk - mówi poseł SLD Jerzy Wenderlich. Szefowa KRRiT podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury miała go nazwać "chamem". On sam z kolei miał powiedzieć, że Elżbieta Kruk "bredzi".

O wymianie epitetów poinformował portal TVN 24. Wzburzenie przewodniczącej KRRiT miały wywołać słowa Wenderlicha krytykujące działalność kierowanej przez nią instytucji oraz funkcjonowanie mediów publicznych.

"Takiej sytuacji jeszcze nie było"

- Niczego więcej nie można się spodziewać po pani Kruk - mówi Gazecie.pl Jerzy Wenderlich. Jego zdaniem w Sejmie na co dzień dochodzi do ostrej wymiany zdań, ale takiej sytuacji jeszcze nie było.

Wenderlich twierdzi, że był zszokowany zachowaniem Kruk. Pytany co wywołało awanturę mówi, że doszło do niej w trakcie prezentacji przez przewodniczącą sprawozdania z działalności KRRiT. Oburzenie posłów opozycji wywołał fakt, że brak było w nim informacji na temat sprawy Jerzego Targalskiego, przypadków cenzurowania niektórych programów i informacji. - Ten raport to była zasłona dymna - mówi. Według relacji Wenderlicha posłowie opozycji domagali się od Kruk wyjaśnień, dlaczego nie interweniowała w tych przypadkach. To miało oburzyć przewodniczącą KRRiT. Zarzuty uznała za nieuzasadnione, sugerując, że opozycja zazdrości rządzącej ekipie stanowisk w mediach publicznych. - Kiedy pani Kruk zarzuciła mi, że krytykuję, bo ja sam byłem wymieniany na szefa telewizji publicznej nie wytrzymałem i powiedziałem, że bredzi - relacjonuje poseł SLD. - Wtedy pani przewodnicząca odkrzyknęła mi, że jestem chamem - dodaje.

Kruk: Niech Wenderlich pierwszy przeprosi

Pytana o to Elżbieta Kruk powiedziała w TVN24, ze poseł Wenderlich zarzucił jej że bredzi kiedy przypomniała, że wybierał się do zarządu telewizji publicznej wraz z Markiem Barańskim. - Oceniłam to w ten sposób, że wszyscy wiedza, że pan Wenderlich jest chamem i nie musi tego udowadniać wielokrotnie - mówi Kruk. Odnosząc się do zarzutu Wenderlicha przewodnicząca KRRiT stwierdziła, że w trakcie jego wystąpienia nie mówiła, że bredzi, chociaż nie było z jego strony żadnego merytorycznego odniesienia do sprawozdania KRRiT.

Jerzy Wenderlich rozważa skierowanie pozwu przeciwko Elżbiecie Kruk. - Nie interesuje mnie, że takie słowa są dla PiS normą - mówi. Elżbieta Kruk pytana czy przeprosi Wenderlicha odpowiada, że najpierw oczekuje przeprosin z jego strony. - Słowo "przepraszam" zwykle łatwo przechodzi mi przez usta, ale w tym wypadku Kruk przekroczyła normy - odpowiada Wenderlich