Możliwość wprowadzenia do przedszkoli nauki religii nawet dla najmłodszych dzieci daje rozporządzenie ministra edukacji z 1992 r. - to samo, które wprowadziło katechezę do szkół. Znowelizowano je w 1999 r. i zgodnie z nowymi zapisami nauka religii w publicznych przedszkolach może się odbywać jeżeli takie jest życzenie rodziców.
Przepis obowiązuje od lat ale jak informuje ks. Sylwester Jaśkiewicz z wydziału katechetycznego radomskiej kurii biskupiej, z wprowadzaniem katechezy do przedszkoli bywało różnie. Udało się m.in. w przedszkolu nr 6 i nr 17, gdzie zorganizowano naukę religii dla różnych grup wiekowych. Ale gdy we wrześniu ub.r. wystąpiono do wydziału edukacji urzędu miasta o zgodę na katechezę w przedszkolu nr 25, magistrat odpowiedział, że zgodnie z przyjętą na terenie gminy zasadą może sfinansować katechezę jedynie dla sześciolatków i ewentualnie pięciolatków, dla młodszych dzieci już nie. A ponieważ rok szkolny już się rozpoczął, na jakiekolwiek zmiany było za późno.
Dlatego w tym roku wydział katechetyczny rozmowy na temat nauki religii dla najmłodszych przedszkolaków rozpoczął z wydziałem edukacji już teraz. A ponieważ to czy maluchy będą miały katechezę zależy głównie od rodziców, poprzez proboszczów i katechetów w parafiach jest rozpowszechniany apel o zgłaszanie takiej woli do dyrekcji przedszkoli. Pierwsze sygnały o chętnych już do kurii dotarły.
Co na to rodzice? - Uważam, że to dobry pomysł. Moje dziecko bardzo lubi się uczyć nowych rzeczy, często bawi się w szkołę i na pewno chętnie wzięłoby udział w takich zajęciach. Nie sądzę, żeby miało problem np. ze skupieniem się, czy zapamiętaniem wiadomości, nie wiem oczywiście jak inne dzieci. Mimo że ja nie jestem zbyt religijna, to moja Amelka rano i wieczorem modli się, przychodzi do mnie i pyta czy i ja też już to zrobiłam. Jestem wychowana w wierze katolickiej i dziecko też tak wychowam, a jak skończy osiemnaście lat sama wybierze - mówi Justyna Wojtasik, mama czteroletniej Amelii.
Pomysł nie podoba się pani Joannie, nauczycielce i mamie dziewięciolatki, która miała katechezę w zerówce. - To za wcześnie. Religia w zerówce wniosła jakieś ożywienie, urozmaicenie, bo dzieci poznały nową osobę. Ale wielkich wartości na tych zajęciach z katechetką nie było. Wzorce etyczne przekazują przecież dzieciom wychowawcy. Pomysł uważam za chybiony, zwłaszcza w sytuacji, gdy brakuje pieniędzy na dodatkowe zajęcia w szkołach - mówi pani Joanna.
Jak miałaby wyglądać nauka religii dla maluchów? Jak wyjaśnia ks. Jaśkiewicz, spotkania odbywałyby się dwa razy w tygodniu, w przypadku trzy- i czterolatków trwałyby po 15 minut, zajęcia starszych dzieci po pół godziny. - Katecheza jest zawsze spotkaniem z Bogiem, co sprawia, że atmosfera tych spotkań musi być radosna i ciepła. W przypadku dzieci zabawa jest nieodłączna, tak zresztą jak śpiew czy metody wizualne - plansze, obrazy. Dzieci zazwyczaj lubią rysować, malować. Więc i takie metody wpisują się w ich spotkania. Nie można zapomnieć, że katecheza dzieci to nade wszystko nauka modlitwy, właściwego odniesienia, zwracania się do Pana Boga i innych dzieci w szkole, a w domu do rodziców - wyjaśnia ks. Jaśkiewicz.
Według księdza rodzice, którzy uważają, że dziecko zdąży się religii nauczyć w szkole, popełniają błąd. - Religia nie jest przedmiotem do nauczenia się. Dziecko niewątpliwie poznaje wiele i uczy się o Panu Bogu, ale przede wszystkim chodzi o kształtowanie postawy wobec Boga i innych ludzi - uważa ks. Jaśkiewicz.