Według zapowiedzi ministerstwa obrony, Polacy mieli osiągnąć gotowość bojową i przejąć odpowiedzialność za prowincje Ghazni i Paktika najpóźniej dzisiaj. Tak się jednak nie stanie, bo nie jest jeszcze gotowy sprzęt, którym nasi żołnierze będą jeździć na patrole. Chodzi przede wszystkim o samochody Hummer, które trzeba dodatkowo opancerzyć. Na przekazanie odpowiedzialności nie są gotowi także sami Amerykanie.
Polacy z grupy bojowej jeżdżą już na patrole, ale razem z Amerykanami. "W tej chwili przypatrujemy się, jak oni to wszystko robią, a za kilka dni oni będą tylko i wyłącznie obserwatorami" - wyjaśnia zastępca dowódcy Polskiej Grupy Bojowej, mjr Tomasz Biedziak. Jak dowiedział się wysłannik Polskiego Radia, przejęcie odpowiedzialności planowane jest najwcześniej za 2-3 dni, ale najprawdopodobniej stanie się to dopiero w przyszłym tygodniu.
Wraz z przejęciem odpowiedzialności Polacy będą dbali o bezpieczeństwo mieszkańców dwóch bardzo ważnych prowincji na wschodzie Afganistanu - Ghazni i Paktika. Tereny te są częściowo kontrolowane przez talibów. Amerykanie będą starali się wypchnąć talibów na afgańsko-pakistańskie pogranicze. Jeśli zajdzie taka potrzeba, Polacy będą im w tym pomagać.