Podejrzana: okładka książki.
Tytuł: "Czarownica z Portobello".
Autor: Paulo Coelho.
Wydawca: Drzewo Babel.
Miejsce: Warszawa (i inne większe miasta w Polsce też).
Okładka książki: kobieca pierś, na niej rączka dziecka z palcem wyciągniętym w kierunku sutka. Skojarzenia? Raczej bezpieczne - z macierzyństwem. Książka z tą samą okładką według koncepcji graficznej Lucrecia Demaestriego ze zdjęciem Jerome'a Tisne oprócz Polski ukazała się m.in. w Brazylii, we Włoszech i w Portugalii - krajach raczej katolickich.
Reklama (m.in. 42 tablice w metrze, 30 citylightów, 93 billboardy i 12 oklejonych autobusów): hasło "Czarownice ciągle płoną", tytuł książki, nazwisko autora i reprodukcja okładki. Na kobiecym sutku - czarny kwadracik.
Podejrzenie: pierwszy billboard z zaklejonym sutkiem zobaczyłam w pobliżu kościoła oo. Jezuitów na Mokotowie. Pomyślałam, że pewnie to ktoś z parafian, by reklama nie gorszyła szacownych ojców, zakleił tę część kobiecego ciała. Chwilę potem w metrze znów patrzyłam na reklamę powieści Coelho. Na każdym sutku - czarny kwadracik.
Wyjaśnienie: na czarny kwadracik zdecydowało się wydawnictwo: "po długich naradach", "na wszelki wypadek", "by nikogo nie obrazić", "po konsultacjach z prawnikami", "bo nie było innego wyjścia", "bo żyjemy w takim kraju" i "po telefonach w sprawie naszej innej książki "Prorok", o której dzwoniący mówili, że na pewno jest o sekcie".
Rada: w muzeach, galeriach i na księgarskich półkach jest mnóstwo kobiecych piersi do ocenzurowania. Najlepiej, by każdy z nas miał kilka czarnych kwadracików w kieszeni, by móc w porę interweniować. I jeszcze chustę do okrywania matek karmiących w miejscach publicznych.