Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę. Mieszkańcy Czarnkowa bawili się na festynie zorganizowanym w miejskim parku. Choć było już po północy karuzela typu "shaker", z fotelikami poruszającymi się zarówno w pionie, jak i w poziomie, kręciła się w najlepsze. W feralnym momencie siedziało na niej 10 osób. Siedem z nich spadło z paru metrów na ziemię.
Do szpitala trafiło pięć osób. 27-letni mężczyzna ma złamany kręgosłup, 14-letna dziewczynka - pękniętą miednicę. Pozostałe są pod obserwacja lekarzy.
Biegły mechanoskop, który w niedzielę sprawdzał urządzenie, stwierdził, że karuzela działa bez zarzutu. - Podejrzewamy, że sprawcą wypadku mogła być jedna z osób siedzących na karuzeli, która celowo lub nie, odpięła zabezpieczenie - mówi Wojciech Michałkiewicz, rzecznik prasowy czarnkowskiej policji.
Policja sprawdza tę wersję przesłuchując uczestników zabawy. - Będziemy mieli niestety problem z przesłuchaniem jednego świadka. Jest to niemy mężczyzna - wyjaśnia Michałkiewicz.
Jeżeli potwierdzi się, że ktoś celowo odpiął zabezpieczenie, osobie tej grozi nawet 12 lat więzienia.