To było bardzo delikatnie powiedziane. Ale ja nie muszę być tak delikatny jak ten sędzia. Dla mnie fakt, że państwowa instytucja przyrównała dr. G. do nazistowskiego przestępcy, który osobiście nadzorował zbrodnicze eksperymenty medyczne na więźniach obozu w Auschwitz i który stał się symbolem lekarza-zabójcy, to przejaw barbarzyństwa w myśleniu ludzi, którzy powinni być strażnikami prawa.
- Znakiem firmowym rządzącej dziś w Polsce formacji jest nienawiść. Panom z CBA - jego szef Mariusz Kamiński, wcześniej poseł PiS, brał udział w pamiętnej konferencji, na której minister Ziobro oskarżał doktora G. - właśnie nienawiść podyktowała taki pomysł. W tym kryptonimie zawiera się potworne oskarżenie. W śledztwie przeciwko doktorowi G. CBA od początku popełniało karygodne błędy i teraz desperacko chciałoby udowodnić, że ma rację. Tylko że słowo nie staje się ciałem wedle ich życzeń.
Dla mnie ta sprawa to nie incydent. To groźny objaw totalitaryzacji naszego życia publicznego, w którym panoszy się mentalność tajnych służb i nienawiść. Uwaga, niebezpieczeństwo stoi za bramą.
W czasie wojny był jednym z organizatorów Żydowskiej Organizacji Bojowej w warszawskim getcie. Był dowódcą powstania w getcie, a półtora roku później walczył na barykadach Powstania Warszawskiego. Zawsze uważał, że powstanie Żydów było fragmentem walki obywateli Polski z hitlerowskim najeźdźcą. Był współpracownikiem Komitetu Obrony Robotników, jednym z liderów "Solidarności". Jest lekarzem - specjalistą kardiologiem. Nadal pełni funkcję ordynatora oddziału w szpitalu im. Pirogowa w Łodzi. W latach 60. współpracował z prof. Janem Mollem (tym samym, który dokonał pierwszego w Polsce przeszczepu serca). Doktor honoris causa wielu uczelni, m.in. uniwersytetu w Yale i Universite Libre w Brukseli. Honorowy Obywatel Łodzi. Kawaler Orderu Orła Białego. Mieszka w Łodzi. Ma 85 lat.