Skarb wydoił KGHM

KGHM ma przeznaczyć cały zeszłoroczny zysk - aż 3,38 mld zł - na dywidendę dla akcjonariuszy. Tak na wniosek skarbu państwa zdecydowało wczoraj Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy.

O tym, co dzieje się w KGHM, decyduje skarb państwa, który ma ok. 42 proc. udziałów spółki. Reszta jest rozproszona między polskie i zagraniczne fundusze inwestycyjne oraz inwestorów indywidualnych. Po środowej decyzji KGHM wpłaci do kasy 1,4 mld zł dywidendy.

- To karygodne, szkodliwe dla spółki działanie - komentuje poseł SLD Ryszard Zbrzyzny, szef największego w KGHM związku zawodowego. - PiS-owski rząd wykorzystał KGHM jak dojną krowę. Zaostrza się strajk lekarzy, strajkiem grożą przecież pielęgniarki i kolejarze. Zyskiem z Polskiej Miedzi będą chcieli ich uciszyć.

- Świadczy to o głupocie i krótkowzroczności ministra skarbu - mówi szef miedziowej "Solidarności" Józef Czyczerski. - To nie tylko nie pozwala spółce inwestować, ale naraża ją na koszty. Przecież te 3,4 mld zł nie leży na koncie. Aby je wypłacić, KGHM będzie musiał wziąć kredyt.

Propozycja skarbu na WZA była zaskoczeniem. Już zeszłoroczna decyzja ministerstwa o zabraniu spółce 87 proc. zysku z 2005 r. była w KGHM bardzo krytykowana. - Kiedy przedstawiciel ministerstwa zgłosił projekt przeznaczenia całego zysku na dywidendę, czyli 16,98 zł na akcję, prezes zarządu Krzysztof Skóra aż zbladł - opowiada osoba siedząca blisko prezesa.

- W takiej sytuacji zarząd powinien podać się do dymisji - uważa Zbrzyzny. - Albo powinien zostać odwołany. Mamy przedziwną sytuację: w radzie nadzorczej większość stanowią przedstawiciele skarbu, oni wybierają zarząd. Ten zarząd przedstawia plan inwestycyjny, a minister zabiera mu przeznaczone na to pieniądze.

Pomysł wypłacenia całego zysku zaaprobowali prawie wszyscy zgromadzeni na sali akcjonariusze.

Spółka nie komentuje decyzji o dywidendzie. Podobnie nie chciał jej wczoraj komentować przewodniczący rady nadzorczej prof. Adam Glapiński. Ten niegdyś bliski współpracownik braci Kaczyńskich zasiada w radzie KGHM od kilku miesięcy. Jeszcze we wtorek tłumaczył nam, że plany inwestycyjne przedstawione przez zarząd są "bezpieczne i ostrożne". A to od nich miała zależeć decyzja co do dywidendy - deklarowało ministerstwo skarbu wiosną tego roku.

Władze KGHM chciały na inwestycje przeznaczyć w ciągu najbliższych dziesięciu lat ponad 16 mld zł. Głównie na utrzymanie i rozwój produkcji miedzi. Dlatego zarząd proponował, aby tylko 40 proc. zeszłorocznego zysku trafiło do akcjonariuszy.