Według Rzeczpospolitej eksport polskich farmaceutyków w 2006 roku wzrósł o 29 proc. i osiągnął wartość 677 mln dolarów. Aż 20 proc. trafiło do Rosji. Największym powodzeniem cieszą się medykamenty bez recepty. Jak powiedział "Rz" Krzysztof Jakubiak z Polpharmy do Rosji trafiają głównie leki na przeziębienie, przeciwbólowe i na dolegliwości żołądkowe.
Według gazety każdy Rosjanin wydaje średnio na leki 75 dol. rocznie. W skali całego kraju wartość rynku szacowana jest na 10,8 - 10,9 mld dol. Zdaniem Marcina Piskorskiego rzecznika izby zrzeszającej polskich producentów Polfarmed tym roku powinna osiągnąć 13 mld dolarów. Za pięć lat zużycie leków w Rosji powinno wzrosnąć do 120 dolarów na obywatela.
Nic więc dziwnego, że polskie firmy farmaceutyczne chcą inwestować na rynku wschodnim. Należy do nich Polpharma, największy polski producent, dla którego Rosja stanowi drugi najważniejszy rynek eksportowy, jest już strategicznym udziałowcem rosyjskiej spółki Akrihin. Firma nie wyklucza jednak przejęć innych rosyjskich producentów.
Inne polskie firmy takie jak jeleniogórska Jelfa, której głównym udziałowcem jest litewska firma Sanitas czy podwarszawski Adamed także z roku na rok zwiększają swój eksport do Rosji i planują w tym roku i w latach następnych wprowadzenie tam nowych preparatów.
Jak podkreśla Rzeczposplita Polscy producenci powinni jednak się spieszyć - tę samą szansę dostrzegają też firmy z innych krajów Unii Europejskiej. Na razie w Rosji obecni są tylko dwaj światowi gracze - Gedeon Richter oraz KRKA (od 2003 r.) Ale do startu szykują się kolejni - francuski Servier ogłosił właśnie, że jeszcze w tym roku otworzy zakład w Rosji.