Białoruskie władze przeszkadzają kandydatowi opozycji na prezydenta

Białoruskie władze robią wszystko, żeby utrudnić kampanię wyborczą kandydatowi opozycji. W niedzielę w miejscu, gdzie Uładzimir Hanczaryk wyznaczył spotkanie ze stołecznymi wyborcami, urządzono świąteczny kiermasz i występy zespołów ludowych

Białoruskie władze przeszkadzają kandydatowi opozycji na prezydenta

Białoruskie władze robią wszystko, żeby utrudnić kampanię wyborczą kandydatowi opozycji. W niedzielę w miejscu, gdzie Uładzimir Hanczaryk wyznaczył spotkanie ze stołecznymi wyborcami, urządzono świąteczny kiermasz i występy zespołów ludowych

Już dwa dni wcześniej prokuratura oficjalnie ostrzegła sztab wyborczy wspólnego kandydata opozycji, że jego niedzielne spotkanie przedwyborcze zostanie uznane za nielegalne. Zgodnie z niedawnym postanowieniem Centralnej Komisji Wyborczej wszystkie spotkania kandydatów powinny być bowiem uzgadniane z władzami. Nie wiadomo jednak, co znaczy "uzgadniać" - zawiadamiać czy prosić o zezwolenie. - My kierujemy się artykułem ordynacji wyborczej, stanowiącym, że organy władzy mają pomagać w organizowaniu spotkań - mówi prawnik sztabu Hanczaryka Siarhiej Alfer.

Pierwsze spotkanie kandydata z mieszkańcami stolicy odbyło się na placu przed Domem Kultury Związków Zawodowych. Tuż obok, przed Pałacem Republiki, władze stolicy urządziły świąteczny kiermasz, połączony z festynem i występami zespołów folklorystycznych. Handlowe namioty zajęły niemal cały plac, a wzmocnione przez megafony dźwięki ludowych przyśpiewek i rosyjskich zespołów pop zagłuszały wystąpienia opozycyjnych oratorów.

- I tak wszystko obróciło się na naszą korzyść - śmieje się jeden z aktywistów sztabu Hanczaryka. - Przyszli do nas ludzie, którzy nawet nie wiedzieli o wiecu. Zrobili zakupy, zjedli szaszłyk, wypili piwo, a potem przyszli posłuchać polityków.

Rzeczywiście do kilkutysięcznego tłumu zwolenników opozycji dołączali ludzie obwieszeni siatami ze świeżą kapustą, kiszonymi ogórkami i karpiami. Po kolejnym łyku piwa coraz zgodniej przyklaskiwali słowom Hanczaryka, że każdy obywatel ma prawo wykarmić siebie i swoją rodzinę z pensji i bez strachu brali wyborcze ulotki.

Tak pokojowo przedwyborcza walka władzy z kandydatem opozycji wygląda jednak tylko w Mińsku. W ub. piątek milicja bez nakazu prokuratora przeprowadziła rewizje w sztabie Hanczaryka w Homlu i mieszkaniu jednej z jego aktywistek w Brześciu. Tego samego dnia w Oszmianach na Grodzieńszczyźnie zatrzymano agitatora rozdającego plakaty wyborcze kandydata. Również w Oszmianach milicja zaaresztowała jeżdżącą po ulicach miasteczka furmankę przyozdobioną plakatami Hanczaryka.

Cezary Goliński, Mińsk