Udając wnuczka wyłudził milion euro

Policjanci zatrzymali w podkoszalińskim Mielnie mieszkańca Śląska, który działając w Niemczech metodą ?na wnuczka? wyłudził ponad milion euro.

- Jadł kolację w większym gronie. Był zaskoczony widokiem policji - opowiada Mariusz Łyszyk z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. - Nie stawiał oporu przy aresztowaniu.

Być może wierzył, że uda mu się wyłgać. Na komendzie policji w Koszalinie wylegitymował się fałszywym dowodem osobistym. Twierdził, że to pomyłka i nie jest poszukiwaną przez policję osobą. Jednak dzięki współpracy z niemiecką policją w policyjnej bazie danych były jego odciski palców.

39-letni Arkadiusz Ł. z Jaworzna (woj. śląskie) od czterech lat był poszukiwany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Policji był znany już wcześniej, również z powodu popełniania przestępstw związanych z wyłudzaniem pieniędzy.

Wtorkowe aresztowanie miało związek z wyłudzeniem przez Ł. ponad 1,1 mln euro od obywateli Niemiec. Poszkodowanymi są głównie starsze osoby. Oszust nie działał sam. Wcześniej jego koledzy upatrywali osobę, sprawdzali jej status materialny. Potem do akcji wkraczał Arkadiusz Ł.

Dzwonił do ofiary, wmawiał jej, że jest krewnym lub znajomym i że znajduje się w ciężkiej sytuacji finansowej. Był tak przekonujący w swej roli, że starsi ludzie nabierali się i pożyczali mu pieniądze. Odbierali je jego koledzy, rzekomi znajomi.

- Poszkodowanych jest co najmniej 105 osób. Niewykluczone, że sprawca działał także w innych państwach - dodaje Łyszyk.

W zatrzymaniu uczestniczyli policjanci z sekcji kryminalnej Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie i z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach, dokąd wczoraj Ł. został przewieziony. Po przesłuchaniu może zapaść decyzja o przewiezieniu go, w ramach ekstradycji, do Niemiec.

Metoda "na wnuczka" to jeden z popularniejszych sposobów wyłudzania pieniędzy. Schemat działania jest zawsze taki sam. Przywódcą jest osobą wygadana, pewna siebie i łatwo nawiązująca kontakt. Ofiarami - głównie starsze osoby, wcześniej obserwowane. Oszust wie, kiedy jego ofiara odbiera rentę czy emeryturę. Potem wystarczy tylko zadzwonić i tak prowadzić rozmowę, by poznać jak najwięcej danych prawdziwego wnuka (np. imię czy miejsce zamieszkania), by wydać się wiarygodnym rozmówcą.

W Zachodniopomorskiem wiele przypadków podobnych wyłudzeń policja odnotowała na przełomie 2005 i 2006 r. - Wtedy komendant wojewódzki powołał policyjną grupę, która zajmowała się rozpracowywaniem takich przestępstw - mówi Daniel Rak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

W sierpniu 2006 r. w Świnoujściu doszło do rozbicia największej grupy "wnuczków". Aresztowano przywódcę gangu, mieszkańca Poznania, 44-letniego Bogusława W., którego podwładni działali na terenie całej Polski. Został zatrzymany w swoim mieszkaniu, po tym jak w Świnoujściu policja nakryła na gorącym uczynku jednego z podległych mu przestępców. Bogusław W. wyłudził ponad 150 tys. zł od 13 osób.