Zadzwoniliśmy do PiS-owskiego europarlamentarzysty Marcina Libickiego. - Ta sprawa wraca od dawana. O jednym okręgu wyborczym myślano już podczas pierwszych wyborów do europarlamentu w 2004. Takie rozwiązanie obowiązuje np. w Hiszpanii, Portugalii, Czechach i na Słowacji. Jestem jego zdecydowanym zwolennikiem.
Bliski współpracownik premiera: - Potwierdzam, to nasza koncepcja. Ale do wyborów jeszcze dwa lata, nie spieszymy się. Polityk SLD: - Nam takie rozwiązanie odpowiada. A gdyby lokomotywą ogólnokrajowej listy LiD-u został np. Aleksander Kwaśniewski...