Informację o zatrzymaniach przekazał wczoraj w Senacie wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. - Usłyszeliśmy, że szef Stocera został zatrzymany o godz. 5 rano w swoim domu. To mój dobry znajomy i świetny specjalista zajmujący się urazami kręgosłupa. Byłem zaskoczony - opowiada Andrzej Włodarczyk, szef Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie. Drugi z lekarzy został zatrzymany w szpitalu.
Ani w prokuraturze, ani w CBA nie udało się sprawdzić informacji o zatrzymaniach. Potwierdził ją Waldemar Roszkiewicz, wicemarszałek województwa mazowieckiego, które nadzoruje placówkę
- Wiem, że sprawa dotyczy utrudniania prowadzenia śledztwa przez organy ścigania - mówi Roszkiewicz. Nieoficjalnie mówi się, że lekarze mogli wystawiać zwolnienia lekarskie, które uniemożliwiały aresztowania.
Paweł B. był szefem Stocera i ordynatorem oddziału neuroortopedii w tym szpitalu. Ponieważ Centrum Rehabilitacji w Konstancinie było znanym i jedynym w Warszawie ośrodkiem zajmującym się urazami kręgosłupa, kolejki na operacje były ogromne. B. należy do wielu stowarzyszeń naukowych. - Odsyłałem do niego kilku pacjentów, bo kompleksowo zajmowali się urazami kręgosłupa - mówi neurochirurg dr Kazimierz Tomczykiewicz.
Dwoje toruńskich lekarzy i adwokat zostało wczoraj zatrzymanych przez CBŚ za to, że wspólnymi siłami uchronili co najmniej dwóch przestępców przed odsiadką wyroku. Śledczy podejrzewają, że podobnych przypadków z udziałem mecenasa L. i lekarzy, z którymi współpracował może być więcej