Niebiański śpiew Słońca

Naukowcom udało się ?podsłuchać" naszą gwiazdę. Okazuje się, że korona, czyli atmosfera Słońca, eksploduje dźwiękami niczym gigantyczne organy.

Od czasu do czasu korona wyrzuca fontanny rozgrzanej do miliona stopni plazmy. Wystrzeliwują one na setki tysięcy kilometrów w górę. Wyglądają wtedy jak poplątane struny poszarpane przez szalonego wiolonczelistę albo pogięte piszczałki kościelnych organów. Erupcje te wytwarzają energię o mocy milionów bomb wodorowych. Naładowane cząsteczki, które przemierzają potem Układ Słoneczny, zakłócają komunikację na Ziemi, zagrażają astronautom przebywającym na orbicie, a także wywołują spektakularne zorze polarne.

Naukowcy z Uniwersytetu w Sheffield (Wielka Brytania), analizując dane dostarczone przez satelity obserwujące Słońce, doszli do wniosku, że wybuchająca plazma musi wytwarzać fale akustyczne. Według uczonych tańczą one po rozpalonych fontannach, przesuwając się raz w jedną, raz w drugą stronę. Niestety, nie moglibyśmy posłuchać słonecznej muzyki, nawet gdybyśmy ją nagrali. Jej częstotliwość sięga ledwie tysięcznej części Hertza. A ludzkie ucho słyszy dźwięki od 20 do 20 tys. Hz. Sama świadomość, że ta muzyka istnieje, to już jednak coś.