Kuba Rozpruwacz będzie w kieleckim muzeum?

Kielczanin Józef Lis, który według południowoafrykańskiego historyka był okrutnym Kubą Rozpruwaczem, może mieć ekspozycję w Muzeum Kielc.

Wczoraj opisaliśmy niezwykłą historię międzynarodowego przestępcy z przełomu XIX i XX wieku Josepha Silvera. Jak dowiódł w swojej najnowszej książce Charles van Onselen, profesor uniwersytetu w Pretorii, Silver tak naprawdę nazywał się Józef Lis, urodził się w 1868 roku w Kielcach i tu mieszkał 16 lat przy ul. Hipotecznej. Stąd wyemigrował do Londynu, założył zakład fryzjerski i dokonał - zdaniem Onselena - makabrycznych morderstw co najmniej pięciu prostytutek. Seryjny zabójca nie został wtedy schwytany i zyskał miano Kuby Rozpruwacza. W odnalezieniu polskich materiałów archiwalnych o Józefie Lisie i jego rodzinie Onselenowi pomagał obecny wicedyrektor Instytutu Historii Akademii Świętokrzyskiej prof. Jerzy Szczepański.

Nie możemy mordercy stawiać na piedestale.

Ziemowit Nowak: Co Pan, jako historyk i muzealnik, sądzi o sylwetce Józefa Lisa?

Jan Główka, dyrektor Muzeum Kielc: To ciekawa historia i wydaje się bardzo wiarygodna. Nie znam książki prof. Onselena, ale skoro zajmował się tym profesor Szczepański, to nie mam wątpliwości. Jemu jak najbardziej można wierzyć, on by takich niesprawdzonych wiadomości w świat nie wysyłał. Najwyraźniej po skonfrontowaniu informacji Szczepańskiego i profesora z Pretorii dało się je połączyć w jedną spójną całość.

Czy w takim razie Józef Lis, okrutny gangster, handlarz kobietami, włamywacz i złodziej, a niewykluczone, że i Kuba Rozpruwacz, zasługuje na gablotę w Muzeum Kielc?

- Jak najbardziej, oczywiście po odpowiedniej weryfikacji faktów. Myślę, że można to zrobić, podobnie jak to się robi w muzeach na całym świecie. Dam choćby przykład słynnego muzeum figur woskowych Madame Tussaud. Mają tam swoje miejsce i mężowie stanu, i okrutni przestępcy. Muzea rządzą się podobnymi prawami co media, nie mogą być nudne, ekspozycja powinna wzbudzać emocje, ale musi być prawdziwa i sprawdzona.

Czyli mamy się czym pochwalić?

- Tak bym tego nie ujął. Nie będziemy mordercy stawiać na piedestale, trzeba zachować odpowiednie proporcje, znaleźć dla takiej ekspozycji właściwą niszę. Będę się kontaktować z profesorem Szczepańskim, żeby ustalić szczegóły.