Organizatorzy maratonu zagrali zły hymn Rosji

Zwyciężczynię poniedziałkowego maratonu w Bostonie, Rosjankę Lidię Grigoriewą można zrozumieć. Była tak przejęta i wzruszona, że nic nie zauważyła. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego nikt przez cztery lata nie powiedział organizatorom, że mają złe nuty rosyjskiego hymnu?

W ostatni poniedziałek Grigoriewa przyjmowała medal i laurowy wieniec w takt starego hymu Rosji, obowiązującego w latach 1996-2000. Identyczny przypadek na tym samym maratonie miał miejsce w 2003 r., kiedy tytuł zdobyła inna rosyjska zawodniczka.

- To pokazuje, że Ameryka nigdy nie zrozumie reszty świata. Kiedy przyjeżdżają prezydenci, grają im hymn. Kiedy wygrywają sportowcy, grają im zły hymn - skomentował w poniedziałek rosyjski dziennikarz, Oleg Kotliarewskij.

Pomyłkę organizatorom uświadomili dopiero rozeźleni rosyjscy kibice. - Jeśli rzeczywiście tak było, to jest to błąd z naszej strony i jest nam przykro - oznajmił przedstawiciel Bostońskiego Maratonu Jack Fleming.

W 2000 r., po krótkiej przygodzie z nowym hymnem, Rosja powróciła do starej sowieckiej melodii. Zmieniono tylko słowa, ich autorem jest Siergiej Władymirowicz Michałkow - ten sam, który stworzył tekst radzieckiego hymnu.

A polskie MSZ myli flagi

Kilka miesięcy temu pracownikom polskiego MSZ udało się pomylić flagę rosyjską z flagą czeską. Tę ostatnią, tuż przed przyjazdem ministra Siergieja Ławrowa, gorączkowo zdejmowano i wymieniano na właściwą. - Przerwa w kontaktach między Moskwą a Warszawą była tak długa, że w polskim MSZ zdążyli zapomnieć, jak wygląda rosyjska flaga - skomentowała później rządowa "Rossijskaja Gazieta''.