Nocne kolejki po dotacje rolnicze

Spokojnie, choć nadal w kolejkach, stali wczoraj rolnicy, by złożyć wnioski o unijne dotacje

- Razem ze szwagrem myśleliśmy, że kolejność zgłoszeń ma znaczenie, a tu się okazuje, że nie - Zdzisław Leszczyński z Gołuchowa od wczoraj rana stał przed siedzibą wielkopolskiego oddziału ARiMR, by złożyć wniosek o dofinansowanie. - Ja przyjechałem dopiero dziś rano, ale znam takich, którzy od niedzieli tu stali, by skoro świt złożyć wniosek.

Poniedziałek był jedynym dniem, w którym rolnicy mogli składać wnioski o dofinansowanie inwestycji w gospodarstwach. Pula środków wynosi ok. 230 mln zł, co wystarczy dla ok. 2,3 tys. rolników. Pieniądze dostaną rolnicy, których wnioski zostaną zaakceptowane i wylosowane 26 kwietnia w centrali ARiMR w Warszawie.

O tym, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma dodatkowe fundusze na inwestycje, poinformował 11 marca minister rolnictwa Andrzej Lepper. Okazało się, że budżet ARiMR na lata 2004-06 nie został w całości wykorzystany. Lepper nie podał żadnych szczegółów, więc rolnicy uznali, że jak dotychczas o tym, kto dostanie pieniądze, zadecyduje kolejność składania wniosków. Ustawili się w kolejkach przed regionalnymi siedzibami Agencji, dniami i nocami pilnując swoich miejsc. Po prawie dwóch tygodniach dowiedzieli się od Andrzeja Leppera, że niepotrzebnie tracili czas, bo wnioski można składać listowne tylko w dniu 16 kwietnia, a o tym, kto dostanie pieniądze, zadecyduje losowanie wniosków.

Większość rolników wróciła do domów, ale część zaczęła się ponownie ustawiać przed agencjami już w niedzielę. Na Opolszczyźnie jeszcze trzy tygodnie temu rolnicy zawiązali komitet kolejkowy i pełnili całodobowe dyżury przed agencją. Mimo informacji, że lista kolejkowa nie będzie się liczyła, z kolejki nie zrezygnowali i każdy z nich według listy i przypisanego numerka wczoraj składał wnioski. Podobnie było w Wielkopolsce.

Według szacunków Radosława Iwańskiego, p.o. rzecznika Agencji, najwięcej osób czekało w kolejce przed Mazowieckim Oddziałem Regionalnym ARiMR - ok. 300. Przeciętnie zaś przed siedzibami oddziałów regionalnych Agencji ustawiało się od 50 do 80 rolników. Najmniej było ich na Podkarpaciu - tu kolejkę utworzyło dziesięciu rolników. W świętokrzyskim oddziale ARiMR wnioski złożyło około stu osób. Wszystko przebiegało sprawnie, bez komitetów kolejkowych i list społecznych.

- Gdy o godz. 8.15 rozpoczęliśmy przyjmowanie wniosków, ustawiło się kilkadziesiąt osób. Pierwsi rolnicy zupełnie niepotrzebnie pojawili się w niedzielę późnym wieczorem. Tymczasem przed godz. 11 nie było już mowy o żadnej kolejce, a rolnicy zaczęli być załatwiani od ręki - zapewnia Anna Wojtyś ze świętokrzyskiego oddziału ARiMR.

Niewielu rolników skorzystało z możliwości wysłania wniosku pocztą. - Takie sprawy powinno się załatwiać z ręki do ręki. Wtedy człowiek wie, że dokumenty na pewno dotrą do odpowiedniej osoby - uważa Wiesław Rogowski z Obic. Złożył wniosek o 90 tys. zł na zakup maszyn do gospodarstwa.

- Lepiej być na miejscu. Może jakieś dokumenty trzeba będzie uzupełnić. Z pocztą nigdy nic nie wiadomo. A tak postałem w kolejce półtorej godziny i mam to z głowy - wtóruje Jan Wrona z Gładzowa w gminie Obrazów, który stara się o 100 tys. zł na maszyny i urządzenia rolnicze.

Kilkudziesięciu rolników składało wnioski pierwszy raz. - Większość z nas korzystała z pomocy przy wypełnianiu wniosków, ponieważ nie jesteśmy w stanie wypełnić ich sami - mówi rolnik z powiatu prudnickiego, prosząc o anonimowość. Twierdzi, że za wypełnienie wniosku trzeba zapłacić 1-2 tys. zł.

Wnioski ma losować specjalna komisja, w skład której wejdą przedstawiciele rolników. Rolnicy, których wnioski będą miały braki, będą wzywani do ich uzupełnienia.