Kto nadzoruje PAP?

Sąd apelacyjny przywrócił powołaną za rządów lewicy radę nadzorczą Polskiej Agencji Prasowej

Zamieszanie z radami nadzorczymi w Polskiej Agencji Prasowej zaczęło się w marcu ubiegłego roku. Radą agencji kierował wtedy Jerzy Domański powołany na to stanowisko za rządu Marka Belki. Minister skarbu odwołał go z tej funkcji.

Członkowie rady zaskarżyli tę decyzję do sądu jako niezgodną z ustawą o PAP (odwołanie rady przed końcem jej kadencji jest możliwe tylko wtedy, jeśli PAP ma być prywatyzowana). W czwartek w sprawie wypowiedział się sąd apelacyjny, który unieważnił decyzje resortu skarbu zmieniające skład rady.

- PAP nie ma w tym momencie rady nadzorczej - twierdzi w rozmowie z "Gazetą" Piotr Skwieciński, prezes agencji.

Jego zdaniem rada nadzorcza, w której składzie WZA dokonało unieważnionych obecnie przez sąd apelacyjny zmian, liczyła pięć osób. Jednak dwie osoby z tego składu złożyły następnie rezygnację. Wyrok sądu przywrócił więc radę nadzorczą w składzie trzyosobowym, a zatem o dwie osoby mniejszym niż minimum, umożliwiające radzie podejmowanie jakichkolwiek działań i decyzji. - Teraz Ministerstwo Skarbu będzie musiało powiększyć skład rady - uważa prezes PAP.

Czy obecny zarząd Agencji, powołany przez niewłaściwą w świetle czwartkowego wyroku radę nadzorczą, pełni swoją funkcję zgodnie z prawem? - Co do tego faktu prawnicy mają wątpliwości i przedstawiają różne opinie - przyznaje Skwieciński.

- Decyzję w tej sprawie będzie musiała podjąć nowa rada - uważa prezes PAP. Ma do wyboru dwie opcje: uzna wszystkie decyzje rady za zgodne z prawem bądź zdecyduje, że jej dotychczasowe decyzje są nieważne i wybierze nowy zarząd PAP - twierdzi Skwieciński.

Wyrok sądu apelacyjnego jest prawomocny i wiążący. Zarząd PAP zapowiada złożenie skargi kasacyjnej.