Kijów wyglądał w czwartek jak w dawnych czasach warszawski plac Defilad 1 maja. Tysiące baloników, niebiesko-żółtych narodowych flag Ukrainy, dzieci w strojach ludowych, na każdym roku głośniki nadające na cały regulator marsze kozackie i pieśni patriotyczne, ustawione na chodniku stoiska, gdzie można coś zjeść i napić się piwa. Mer miasta Ołeksandr Omelczenko ogłosił czwartek dniem wolnym od pracy. W samo południe na największym placu Kijowa - Majdanie Niezałeżnosti - przy dźwięku salw armatnich i fajerwerków odsłonięto pomnik niepodległości Ukrainy. To 50-metrowa kolumna zwieńczona 12-metrową rzeźbą młodej dziewczyny z wieńcem laurowym na głowie. - To pomnik dla uczczenia wszystkich pokoleń bojowników o niepodległość -mówił podczas odsłonięcia prezydent Leonid Kuczma. Wkrótce przy pomniku powstanie mauzoleum niepodległości.
W obchodach rocznicy niepodległości oprócz władz Ukrainy uczestniczą prezydenci Polski, Rosji i Macedonii. Goście nie zabierali jednak głosu podczas oficjalnych uroczystości. Aleksander Kwaśniewski spotkał się w czwartek wieczorem w cztery oczy z prezydentem Władimirem Putinem. Rozmawiali o wizycie Putina w Warszawie. Prawdopodobnie dojdzie do niej na początku przyszłego roku. Poruszyli też kwestię statusu Kaliningradu po wejściu Polski do Unii Europejskiej. - Zależy nam, żeby nie była to czarna dziura, ale obszar zintegrowany z Europą - mówił "Gazecie" Andrzej Majkowski odpowiedzialny w Kancelarii Prezydenta za sprawy międzynarodowe. Prezydenci rozmawiali także o wrześniowych wyborach prezydenckich na Białorusi. - Niezależnie, czy zwycięży Aleksander Łukaszenko, czy ktoś inny, Białorusi nie można izolować tak, jak od kilku lat robi to Europa. Zależy nam, by Rosja, która ma takie wpływy na Białorusi, wciągała Mińsk do rozmaitych struktur międzynarodowych - mówi Majkowski. Przez 20 minut na życzenie władz w Skopie prezydent Kwaśniewski rozmawiał także z prezydentem Macedonii Borisem Trajkovskim. Kwaśniewski wyraził nadzieję, że rozpoczęta właśnie NATO-wska operacja pokojowa w Macedonii zakończy się sukcesem.
Na przypadającą w piątek 10. rocznicę niepodległości w ekspresowym tempie odremontowano centrum Kijowa. Władze miasta chwalą się, że miejscowy dworzec kolejowy jest teraz najnowocześniejszy na świecie. Oprócz tego zbudowano trzypoziomowe, podziemne centrum handlowe pod Majdanem Niezałeżnosti. Prace kosztowały 200 mln dol. - To bezsensowna rozrzutność. Za te pieniądze można by kupić sprzęt zabezpieczający kilkadziesiąt kopalń - słychać na ulicach. W zeszłą niedzielę w katastrofie w donieckiej kopalni im. Zasadźki zginęło 48 górników. Rzuciło to cień na obchody niepodległości, które miały być beztroskim, ogólnonarodowym festynem. Do ograniczenia obchodów do minimum wezwała prezydenta Kuczmę opozycja. Władze nie zamierzają jednak rezygnować z zaplanowanych we wszystkich większych miastach koncertów ani piątkowej parady wojskowej. Po raz pierwszy wezmą w niej udział wszystkie rodzaje broni, łącznie z supernowoczesnymi systemami rakietowymi SS-300. Od kilku dni w nocy w centrum Kijowa trwają próby przed defiladą.
Przed zorganizowanym w czwartek koncertem z okazji rocznicy niepodległości ożywiła się opozycja. 300 osób demonstrowało przed największą salą widowiskową Kijowa pod hasłami: "Kuczma won!" i "Ukraina tak, Kuczma nie!". - Nie jesteśmy za powrotem do ZSRR. Chcemy uczciwego życia na Ukrainie. Bez korupcji, oligarchów i arogancji władzy - tłumaczyli protestujący. Wśród demonstrantów stała matka zamordowanego w zeszłym roku dziennikarza Georgija Gongadze. Opozycja twierdzi, że jego porwanie zlecił prezydent Kuczma. - Nasze władze wciąż kłamią. Po co komu potrzebna jest ta pokazówka? Chcę tylko wiedzieć, czy zwłoki znalezione w zeszłym roku pod Kijowem to ciało mojego syna. Do dziś nikt nie może mi na to odpowiedzieć - mówi "Gazecie" Łesia Gongadze.
Według ostatnich sondaży 80 proc. Ukraińców nie jest zadowolonych z ostatniego 10-lecia. 60 proc. wstydzi się za własne państwo. Większość jest jednak nadal za niepodległością. Ponad 40 proc. Ukraińców wierzy, że następne 10-lecie będzie lepsze. - Niepodległa Ukraina jest i będzie. Nikt nie może tego podważyć - zapewniał podczas czwartkowych obchodów prezydent Kuczma.
Marcin Wojciechowski, Kijów