Rumunia jest uważana za najbiedniejszy kraj Unii Europejskiej. Jednak premier tego kraju postawił sobie za zadanie uczynienie z Rumunii potęgi gospodarczej. Calin Popescu Tariceanu podkreślił, że by tego dokonać, nie wystarczą akcje dyplomatyczne, ale przede wszystkim potrzebne są gruntowne reformy, które wkrótce zamierza przeprowadzić. Jego zdaniem, wszystkie sektory gospodarki kraju muszą stać się konkurencyjne - dotyczy to przede wszystkim rolnictwa, w tej chwili bardzo zacofanego.
Zdaniem rumuńskich analityków, plan premiera jest do zrealizowana, ale dopiero w perspektywie dwudziestu - trzydziestu lat. Ekonomiści uważają, że państwo nie ma odpowiednich instrumentów, by przyśpieszyć rozwój gospodarczy. W ich ocenie jeszcze przez kilkanaście lat Rumunia nie dogoni wysoko rozwiniętych krajów Europy.