Warszawski marsz "Światło dla życia"

Jutro w Warszawie wielka manifestacja obrońców życia. Szykują się na nią także uczestnicy wczorajszego marszu ?Światło dla życia", który przeszedł Krakowskim Przedmieściem

- Grozi nam zagłada - ubolewała starsza pani w zielonym płaszczu, stojąc przed drzwiami kościoła Matki Boskiej Łaskawej przy Świętojańskiej. - Tak mało ludzi przyszło na mszę, a przecież Radio Maryja zachęcało do udziału w dzisiejszych mszach. Młodych nie ma. Ich nie obchodzi, że trzeba ludzkość bronić przed morderstwem, bo aborcja to mord - przekonywała.

Wczoraj w Dniu Zwiastowania Pańskiego Kościół obchodził Dzień Świętości Życia. Wieczorem świątynia jezuitów na Starówce wypełniła się działaczami i sympatykami Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.

Przy wejściu ktoś postawił pudła z czasopismem "Służba Życiu", które walczy o ochronę życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Młody mężczyzna wtykał wchodzącym do kościoła ulotki z "historią legalizacji aborcji w Europie i Polsce" i informacją, że "Konferencja Episkopatu Polski popiera konstytucyjne wzmocnienie ochrony życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci". - To mój obowiązek być tutaj i bronić życia nienarodzonych - powiedział i zniknął w kościele, by zabrać megafony przyszykowane na marsz po mszy.

- Życie ludzkie jest święte, posiada swoją godność, jest niepowtarzalne i nietykalne - mówił w homilii biskup pomocniczy Marian Duś.

Przypomniał, że Jan Paweł II mówił o tym, że przyszłość cywilizacji europejskiej zależy od stanowczej ochrony i promowania wartości życia.

- Obecnie promocja życia jest dla Europy sprawą kluczową, chociażby z tej przyczyny, że w Europie, w tym także i w Polsce, obecnie więcej ludzi umiera, niż się rodzi. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że dla przeciętnego Europejczyka życie ludzkie ma wartość relatywną, a dziecko jest potrzebne o tyle, o ile zaspokaja potrzeby rodzicielskie - mówił bp Duś. Stwierdził, że życie ludzkie trzeba szanować i nie ma usprawiedliwiania dla manipulacji genetycznych, które prowadzą do zabójstwa jednej istoty, by ratować życie innej.

Na koniec poprosił o modlitwę za tych, którzy chcą, by w konstytucji była zapisana ochrona nienarodzonych. Po mszy ze schodów kościoła żegnał wiernych, którzy formowali kolumnę marszu "Światło dla życia".

Ok. 300-400 osób, głównie starszych, przeszło Krakowskim Przedmieściem z transparentami "Głosimy Ewangelię Życia", "Bóg daje życie, szatan chce odebrać". Wszyscy demonstranci byli przekonani, że życie trzeba chronić od poczęcia do naturalnej śmierci. Byli oburzeni wyrokiem Trybunału w Strasburgu, który orzekł, że cierpiącej na wadę wzroku Alicji Tysiąc należy się odszkodowanie od państwa polskiego, bo nie mogła dokonać aborcji.

- To kuriozalny wyrok. Zostaliśmy skazani za to, że żyje dziecko. Aborcja nie jest sprawą prywatną, bo dotyczy nowo poczętego człowieka - mówiła Ewa Kowalewska z Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia, która do Warszawy przyjechała z Gdańska.

- Życie ludzkie jest nienaruszalne od poczęcia do śmierci. Walczymy o taki zapis w konstytucji. Będzie symbolem, że jesteśmy krajem chroniącym życie - dodała Lidia Klempis, organizatorka marszu "Światło dla życia".

Na placu Piłsudskiego, w miejscu gdzie stał papieski ołtarz, złożyli wieńce i ustawili znicze. Odmówili Anioł Pański w intencji parlamentu i prezydenta, by ustanowili właściwe prawo.

Na koniec Lidia Klempis zaprosiła wszystkich pod Sejm na jutrzejszą manifestację. - Na naszym marszu nie było wielu młodych, ale będą w środę. Już się szykują - zapowiedziała.

W tym samym czasie kontrmanifestację planują organizacje kobiece, które walczą przeciw restrykcyjnej ustawie antyaborcyjnej.