Zostało złamane prawo. Uczestnicy manifestacji NOP muszą odpowiedzieć za rasistowskie okrzyki - mówił w czwartek wojewoda Krzysztof Grzelczyk. Zawiadomi prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez działaczy Narodowego Odrodzenia Polski. To reakcja na manifestację, którą NOP zorganizował w środę na wrocławskim rynku.
"Polska cała, tylko biała", "Wolna Polska bez Murzynów" - takie hasła słyszeli w wrocławianie i cudzoziemcy spacerujący po Rynku. Demonstranci z Narodowego Odrodzenia Polski cytowali Mussoliniego: "W naszym kraju jest miejsce dla czarnych - ale tylko dla czarnych koszul". Nieśli transparenty z napisami "Biała siła", "Każdy inny, wszyscy biali". Wygłosili odczyt: "Mieszanie ras jest zbrodnią przeciwko porządkowi natury. Każdy naród musi wypracować elementy samozachowawcze". Krzyczeli: "Europa dla białych, HIV dla Afryki!". Nieśli tablice ze zdjęciem Simona Mola, Kameruńczyka aresztowanego pod zarzutem celowego zarażania kobiet wirusem HIV.
Nacjonalistów chronił kordon policji, bo ich manifestacja była legalna. W piśmie skierowanym do urzędu miasta napisali, że ich "celem jest uczczenie Dnia Wiosny poprzez organizację Międzynarodowego Dnia Ochrony Czarnych".
Antyfaszystów, którzy próbowali przeszkodzić demonstracji, policja zepchnęła na pobliski plac Solny. Funkcjonariusze nawet nie legitymowali osób, które wznosiły rasistowskie okrzyki. - Wszystko mamy zarejestrowane, jeśli doszło do złamania prawa, winni będą odpowiadać - zapewnia Artur Falkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji. Zatrzymali jedynie dwóch antyfaszystów, zarzucając im czynną napaść na policjantów.
Wczoraj ich koledzy pikietowali przed Komendą Wojewódzką Policji. - Napaść? Zostali stratowani przez tłum. Jeden z nich chodzi o kulach, bo niedawno miał operację kolana - denerwuje się Wojciech Abramowski, jeden z kontrmanifestantów.
Policja skierowała już, w trybie przyspieszonym, wnioski do sądu o ukaranie antyfaszystów.