Pracownicy Amwaya: Procter&Gamble to sataniści

Amwayowi interesy najwyraźniej nie szły zbyt dobrze, bo postanowił zastosować nową metodę zdobywania klientów. Przedstawiciele tej firmy zaczęli głosić, że główny konkurent, koncern Procter&Gamble ma powiązania z tajemniczą siatką satanistów. Zakończyło się na procesie sądowym i 19 mln dolarów odszkodowania dla P&G.

Plotki o związkach Procter&Gamble z Szatanem zaczęły krążyć już w 1981 r. Zawiniło logo koncernu , które przestawiało wpisaną w księżyc twarz brodatego mężczyzny, spoglądającego na 13 gwiazd. Zdaniem "specjalistów", znak był ewidentnym nawiązaniem do satanizmu.

Pogłoski wskrzesili pracownicy Amway'a. W 1995 zadzwoniono do tysięcy osób z komunikatem, że część zysków P&G idzie na potrzeby międzynarodowej siatki satanistów.

- Musimy bronić naszej reputacji. Z wszystkimi podobnymi oszczerstwami będziemy walczyć na drodze sądowej - mówił przed ogłoszeniem wyroku główny prawnik koncernu, Jim Johnson.

Prawnicy reprezentujący przedstawicieli Amway'a byli bardzo zaskoczeni werdyktem. Podkreślali, że Amway od razu przeprosił za całą sytuację i zrobił wszystko, by zdusić plotkę. Firma nie była stroną w procesie: na ławie oskarżonych zasiadali tylko jej byli przedstawiciele.

- Mimo naszych publicznych przeprosin, P&G spędziło 12 lat, by zniszczyć życie naszych pracowników - skomentowała Kate Makled, przedstawicielka firmy.