Stopy w Szwajcarii w górę, podrożeją kredyty we frankach

Po raz siódmy z rzędu szwajcarski bank centralny podniósł główną stopę procentową o ?ćwiartkę?. Zmniejsza się atrakcyjność popularnych kredytów we frankach zaciąganych przede wszystkim na zakup mieszkań

Od czwartku główna stopa w Szwajcarii wynosi 2,25 proc., w strefie euro 3,75 proc., a w Polsce - 4 proc.

Decyzja Szwajcarów nie była zaskoczeniem, bo bank centralny wielokrotnie sygnalizował, że będzie podnosić stopy, by zapobiec wzrostowi inflacji. Gospodarka Helwetów rozwija się najszybciej od kilku lat. Poza tym frank związany jest pępowiną z euro - w ok. 90 proc. szwajcarski bank centralny naśladuje ruchy Europejskiego Banku Centralnego (EBC), aby chronić wartość franka. EBC podniósł główną stopę równo przed tygodniem - także o 0,25 pkt proc.

To zła wiadomość dla osób spłacających zadłużenie we frankach. Według obliczeń firmy doradczej Expander rata miesięczna 20-letniego kredytu o równowartości 100 tys. zł zwiększy się o 13 zł, a dla kwoty 300 tys. będzie to 40 zł.

Klienci banków nie odczują podwyżki z dnia na dzień, bo oprocentowanie kredytów dewizowych bankowcy aktualizują co kwartał lub nawet co pół roku. Poza tym rata kredytu w euro składa się ze stałej marży banku oraz zmiennej stawki ceny pieniądza na rynku międzybankowym (LIBOR, EURIBOR), która wyprzedza zmiany stóp procentowych. Zatem niektórzy klienci banków mogą mieć już w oprocentowaniu uwzględnione wyższe stopy, a inni dopiero mają to przed sobą.

Bankowcy szacują, że aż dwie trzecie kredytów na nieruchomości Polacy mają właśnie we frankach, ale rosnące szybko stopy systematycznie zmniejszają zainteresowanie frankami. Sprzyja temu także wprowadzona przez nadzór bankowy tzw. rekomendacja "S", która ogranicza dostęp do kredytów walutowych dla osób o mniejszych możliwościach ich spłaty. W PKO BP, który przez trzy kwartały 2006 r. pożyczył blisko 7 mld zł, w I kw. udział kredytów we frankach wynosił 62 proc., w II kw. - 55 proc., w III kw. - tylko 41 proc. Podobna tendencja jest np. w BGŻ i Kredyt Banku. Według danych Związku Banków Polskich w IV kw. zeszłego roku indywidualni klienci zaciągnęli 145,5 tys. kredytów we frankach, a 122,6 tys. w zł.

Obecnie w Polsce główna stopa procentowa jest na najniższym poziomie w historii - 4 proc. Średni koszt kredytu hipotecznego w złotych wynosi z grubsza 5,5 proc. Dla franka po ostatniej podwyżce jest to 3,75 proc. (zakładając 1,5-proc. marżę). Zatem nadal raty we frankach są niższe. Ale zadłużeni w walutach obcych narażeni są na różnice kursowe, czyli zmiany cen walut. Jeśli frank umocni się wobec złotego, zapłacą więcej, niż to wynika z oprocentowania. Banki od dłuższego czasu namawiają klientów, aby spłacali pożyczki w złotym, w którym zarabiają, czyli nie ponosili ryzyka kursowego.

Analitycy Citigroup ostrzegli w jednym z ostatnich raportów, że wzrost kosztów kredytu we frankach może być czynnikiem ryzyka dla wzrostu gospodarczego w Europie Środkowo-Wschodniej. W czarnym scenariuszu, gdyby doszło do gwałtownego umocnienia franka, polscy i węgierscy kredytobiorcy znaleźliby się w finansowych tarapatach, bo wielu nie byłoby stać na spłatę kredytów. Powołują się na przykład Wlk. Brytanii, gdzie do takiej sytuacji doszło w latach 80., gdy spadł kurs funta.

Co mają w takim razie robić dewizowi kredytobiorcy? Poza przewalutowaniem analitycy radzą, aby w wypadku kredytów sprzed kilku lat, gdy marża banku często sięgała dwóch i więcej procent, renegocjować jej wysokość. W ten sposób można zrekompensować sobie wzrost stóp, które - obok bankowej marży - są drugim składnikiem raty.

Banki centralne strefy euro i Szwajcarii sygnalizują, że marcowe podwyżki stóp to nie koniec. W efekcie kredyty we frankach nadal mogą drożeć. Spadek ich atrakcyjności zostanie zahamowany, jeśli i u nas stopy pójdą w górę. Na razie Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje je na niezmiennym poziomie, ale pojawia się wiele głosów ekonomistów, że pędząca w tempie 6 proc. gospodarka pociągnie za sobą wzrost inflacji, co zmusi RPP do podwyżek stóp jeszcze przed końcem 2007 r. W czwartek cytowany przez PAP członek RPP Andrzej Wojtyna ostrzegł, że rośnie prawdopodobieństwo podwyżki już w I półroczu.