Sto osób obeszło rocznicę puczu Janajewa

Na mityng poświęcony 10. rocznicy zwycięstwa nad komunistycznym puczem w sierpniu 1991 r. przyszło pod moskiewski Biały Dom... jakieś sto osób. Władimir Putin, który spędza tygodniowy urlop w Karelii, przemilczał rocznicę.

Sto osób obeszło rocznicę puczu Janajewa

Na mityng poświęcony 10. rocznicy zwycięstwa nad komunistycznym puczem w sierpniu 1991 r. przyszło pod moskiewski Biały Dom... jakieś sto osób. Władimir Putin, który spędza tygodniowy urlop w Karelii, przemilczał rocznicę.

Organizatorzy zapowiadali, że w wiecu na Garbatym Moście pod Białym Domem, który dziesięć lat temu był siedzibą Rady Najwyższej republiki rosyjskiej, weźmie udział około tysiąca ludzi. W niedzielę rano zjawiła się tam zaledwie garstka obrońców gmachu, którzy w sierpniu 1991 roku otaczali budynek żywym łańcuchem, zagradzając drogę czołgom przysłanym przez puczystów.

Na wiecu nie było oficjalnych przedstawicieli Kremla czy rządu. Na Garbaty Most przyszedł jedynie "prywatnie" Aleksandr Poczynok, minister pracy i rozwoju społecznego.

Siergiej Jewdokimow, dowódca kompanii czołgów, która w sierpniu 1991 r. przeszła na stronę obrońców Białego Domu, wezwał władze do uczynienia rocznicy zwycięstwa nad puczem świętem państwowym, wolnym od pracy Dniem Wolnego Narodu Rosji.

Występujący na wiecu demokratyczny deputowany do Dumy Siergiej Juszenkow powiedział, że prezydent Putin powinien wziąć udział w obchodach rocznicowych.

Putin wyjechał jednak z Moskwy na krótki urlop do Karelii. W niedzielę znalazł czas, by złożyć życzenia obchodzącemu 50. urodziny aktorowi Władimirowi Konkinowi (prezydent - jak wyznał - najbardziej lubi go w roli oficera śledczego w filmie "Miejsca spotkania zmienić nie wolno") i Billowi Clintonowi, który skończył 55 lat. Rocznicę puczu jednak przemilczał.

- To dowodzi, jak nasza dzisiejsza władza jest bliska siłom komunistyczno-nacjonalistycznym - skomentował milczenie prezydenta Juszenkow.

Rocznicę puczu wykorzystali natomiast komuniści, wzywając Putina, by "zrzucił z siebie straszny ciężar jelcynizmu". Kilka dni temu dziennik "Sowiecka Rosja", a potem tygodnik "Zawtra" opublikowały podpisany przez 43 komunistycznych polityków, naukowców, działaczy kultury apel zatytułowany "Zatrzymać reformy śmierci!". Autorzy apelu wiążą ogromne nadzieje z "pracownikami służb specjalnych, >czekistami<, którzy wspólnie z Putinem zaczęli kierować krajem, wnieśli do polityki państwową siłę woli, bezinteresowność". "Czekistów", jak czytamy w apelu, "dusi zgnilizna kadr jelcynowskich", dlatego też "niewątpliwie staną się oni sojusznikami patriotów w >rewolucji kadrowej< i naprawie chorego państwa".

- Ten apel świadczy o tym, że ci, którzy dziesięć lat temu ponieśli klęskę, teraz uważają się za zwycięzców - powiedział mi Juszenkow.

Wacław Radziwinowicz, Moskwa