Sztuczne oddychanie uratowało psa

Lucy nagle zaczęła się topić. Była cała sina, więc Randy Gurchin bez namysłu zrobił jej sztuczne oddychanie i masaż serca. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Lucy to pies, dokładnie: buldog.

- Ja i Lucy jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Kiedy sprawiasz sobie zwierzaka, staje się on częścią twojej rodziny. Zrobisz więc wszystko, by uratować jego życie - tłumaczył swoją decyzję Gurchin.

Lucy goniła kaczki i wskoczyła za nimi do lodowatej wody. Kiedy mężczyźnie udało się ją wyciągnąć, suka była nieprzytomna. - Wdmuchiwałem jej powietrze do pyska i uciskałem klatkę piersiową. Po minucie zaczęła oddychać - opowiadał Gurchin. Mężczyzna zawiózł Lucy do weterynarza. Tam zanurzono ją w ciepłej wodzie i podano odpowiednie leki.

- Od wypadku minął tydzień, a Lucy jest już zupełnie zdrowa - powiedział Gurchin.