Wczoraj dyskutował o nim Sejm i skierował do komisji. Na przywrócenie Funduszu czekają samotni rodzice, którzy nie mogą wyegzekwować alimentów od byłych partnerów. Największą nowością projektu jest pomysł, by komornicy zajmowali za alimenty także to, co dłuznik posiada wspólnie z osobą z nim mieszkającą. Chyba że ta osoba udowodni, że to wyłącznie jej własność. - Ma to dotknąć tych, którzy unikają utrzymywania dzieci, a majątki przepisują - tłumaczy Tomasz Latos (PiS), szef podkomisji ds. funduszu alimentacyjnego.
Pomysł, żeby zabierać na alimenty majątek nie tylko niepłacącego rodzica, ale też jego partnera , pojawił się w projekcie, który przygotowały samotne matki. Jako projekt obywatelski zgłosiły go Sejmu . Ale sprawą zajęli się posłowie koalicji i przygotowali własny projekt. To nad nim pracuje teraz Sejm.
O nowy pomysł ściągania alimentów zapytaliśmy prof. Andrzeja Zolla, byłego rzecznika praw obywatelskich: - Jestem za przywróceniem Funduszu. Ale zabieranie na alimenty każdemu, kto mieszka z dłużnikiem, to za szerokie ujęcie. Mogłoby się zdarzyć, że komornik zajmie rzeczy osoby postronnej, np. współlokatora. Ja szedłbym raczej w kierunku, żeby komornik brał pod uwagę tylko te rzeczy, które nowy partner dłużnika od niego kupił lub dostał. I żeby oboje musieli udowodnić, że nie chodziło tylko o ukrycie majątku przed komornikiem.
Z kolei prof. Marek Andrzejewski z Uniwersytetu Szczecińskiego, autor projektu obywatelskiego, tłumaczy nam, że w jego projekcie chodziło o osoby razem żyjące (małżonków, konkubentów), a nie po prostu mieszkające. Bo dziś prawo uniemożliwia ściąganie alimentów z majątku wspólnego ojca i jego drugiej partnerki. Prof. Zoll uważa jednak, że to nie takie proste. Bo jak ocenić, czy dany związek to już konkubinat, czy przelotna znajomość?
Elżbieta Radziszewska (PO), która pracowała nad projektem obywatelskim, uważa, że projet poselski to knot legislacyjny. Choćby dlatego, że nie wziął pod uwagę innych przepisów o pomocy dzieciom. W efekcie dziecko z biednej rodziny, którego rodzic nie żyje, dostaje 170 zł zasiłku, a dziecko z rodziny nawet zamożniejszej - 500 zł, pod warunkiem że żyjący ojciec poszedł w siną dal.
Senator Antoni Szymański z PiS zauważa kolejny błąd: - Taki fundusz nie pomoże dzieciom wychowywanym w rodzinach formalnie pełnych, w których od jednego z rodziców zostały zasądzone alimenty (np. dlatego, że nic nie dawał na dom).
Przed debatą w Sejmie pomysł skrytykowali też komornicy. - Czy jest jakieś cywilizowane państwo, gdzie osoba, nawet pozostającą w bliskim stosunku z dłużnikiem, może być zobowiązana do płacenia alimentów nie na swoje dziecko? - pytała podczas piątkowej konferencji Krajowej Rady Komorniczej jej rzeczniczka Iwona Karpiuk-Suchecka.
Samotne matki od trzech lat walczą o przywrócenia Funduszu Alimentacyjnego. Obecnie mogą liczyć tylko na tzw. zaliczkę alimentacyjną - od 170 do 300 zł dla samotnych z dochodem do 583 zł na osobę.
Według poselskiego projektu alimenty z Funduszu Alimentacyjnego do 500 zł dostałyby rodziny z dochodem do 725 zł na osobę.
Wczoraj wszyskie kluby - poza PO - opowiedziały się za przywróceniem Funduszu Alimentacujnego. PO przyjmuje argumenty komorników, że ustawa nie poprawi ściągalności alimentów, a ściąganie pieniadzy od osób trzecuch jest niekonstytucyjne.