Opady deszczu były tej zimy we Włoszech o połowę mniejsze niż zwykle. Śnieg pokrył zaledwie jedną trzecią tego obszaru, co w roku ubiegłym. Niebezpieczeństwo, że w lecie zabraknie wody, jest zatem zupełnie realne. Mówi o tym pismo, które premier Romano Prodi skierował do ministerstw, terenowych władz samorządowych i wojewodów. Zaleca w nim przede wszystkim, by oszczędzać wodę. Zapowiada też, co trzeba będzie uczynić w przypadku kryzysu.
W pierwszej kolejności pozbawione wody zostaną fabryki, następnie rolnictwo i elektrownie. Trzeba zrobić wszystko, by trudności z tego powodu jak najmniej odczuli mieszkańcy. Chodzi o uniknięcie brudu, a w konsekwencji chorób i epidemii. Na apel rządu odpowiedzieli już rolnicy indywidualni. Przypomnieli, że rolnictwo jest jedną z czołowych gałęzi włoskiego eksportu.