Wszystko dlatego, że dwaj policjanci postanowili zrobić przerwę w podróży i chwilę odpocząć. Kiedy się zatrzymali, w radiowóz uderzył rozpędzony Chevrolet. Oficerowie wylegitymowali kierowcę. Mężczyzna zachowywał się bardzo dziwnie, więc funkcjonariusze na wszelki wypadek postanowili przeszukać jego auto.
W bagażniku odkryli plastikowe torby wypełnione 20 kilogramami marihuany oraz niewielką ilość kokainy. Narkotyki były warte ponad 150 000 dolarów.
Mężczyźnie postawiono zarzuty jazdy pod wpływem substancji odurzających oraz posiadania i handlu narkotykami.