Szefowie MTK wyjdą z aresztu

Podejrzani o przyczynienie się do zawalenia hali Międzynarodowych Targów Katowickich po rocznym pobycie w areszcie wyjdą na wolność. Muszą wpłacić kaucję.

Członkowie zarządu MTK opuszczą areszt najpóźniej 30 kwietnia. Sąd Apelacyjny w Katowicach stwierdził wczoraj, że nie zaakceptuje dalszych wniosków prokuratury, która domagała się przedłużenia im aresztu do końca czerwca. Prezesi MTK będą mogli wyjść na wolność nawet w tym tygodniu, jeśli wpłacą kaucję. Prezes Bruce R. - 300 tys. zł, dwóch jego zastępców po 50 tys. zł.

- Rodzina i przyjaciele mojego klienta robią wszystko, żeby jak najszybciej zorganizować te pieniądze. Nie będziemy czekali do końca kwietnia - zapowiedział mecenas Grzegorz Słyszyk, obrońca szefa targów.

Według prokuratury aresztowani w lutym zeszłego roku szefowie MTK wiedzieli o tym, że dach hali wystawowej ugiął się od zalegającego na nim śniegu i lodu. Wezwany przez nich rzeczoznawca stwierdził naruszenie konstrukcji i zalecił natychmiastowe odśnieżenie, kontakt z projektantem, a następnie wzmocnienie konstrukcji. Kierownictwo MTK miało zlekceważyć te zalecenia i zorganizowało wystawę gołębi. Obciążony dach runął, a pod jego gruzami zginęło 65 osób, a 144 zostały ranne. To była największa katastrofa budowlana w powojennej historii Polski.