- Dziś jest tak: chcesz sprzedać imprezę i zarobić, ściągnij zespół discopolowy - potwierdza Paweł Mazurek, menedżer firmy fonograficznej "Green Star".
Publiczność spragniona dico polo zapełnia lokalne dyskoteki i największe sale w Polsce. - Chcieliśmy zagrać w pewnej sali, ale usłyszeliśmy: "Nie, bo Maanam będzie grać". To znaleźliśmy mniejszą. I nagle dzwonią: "Przychodźcie, na Maanam bilety nie zeszły" - opowiada "Super Expressowi" Robert Sasinowki z zespołu Skaner.
Na aukcjach internetowych plakaty z autografem Shazzy sprzedają się za kilkaset złotych. W serwisie You Tube discopolowe teledyski oglądają setki tysięcy internautów.
- Myślę, że ludzie mają dość tego, czym karmią ich radia. Tej sieczki, tych utworów, które udają hity, a są tylko jakąś amerykańską kopią. A disco polo to nasza muzyka, wesoła, da się przy niej odpocząć - komentuje Zenon Martyniuk z grupy Akcent.