Sztandar Matki Boskiej Licheńskiej Bolesnej Królowej Polski to licząca niespełna 200 członków partia 58-letniego Edwarda Beznera, parapsychologa z Bytomia. Choć to bardzo egzotyczne ugrupowanie, to od 1996 r. zaprząta uwagę Episkopatu Polski i księży marianów, gospodarzy sanktuarium w Licheniu.
Gdy 11 lat temu Bezner (wcześniej m.in. producent zmywaków drucianych, handlowiec, przepowiadacz przyszłości i założyciel prywatnego Studium Parapsychologii, które miało ludziom pomóc "osiągnąć życie wieczne") złożył w sądzie wniosek o rejestrację swojej partii, zaprotestował ks. Eugeniusz Makulski, ówczesny kustosz sanktuarium.
Nie zgodził się na wykorzystanie w nazwie partii Matki Bożej Licheńskiej, a także jej wizerunku. Marianie zagrozili Beznerowi procesem, ale do złożenia pozwu nie doszło. - Obraz Matki Bożej Licheńskiej jako fragment dobra powszechnego nie może być prawnie zastrzeżony. Zastrzec można jedynie jego przekazywanie na pewnych nośnikach - tłumaczy ks. Zbigniew Krochmal, rzecznik sanktuarium.
Rejestracji partii sprzeciwiła się też Konferencja Episkopatu, bo umieszczenie Matki Boskiej w nazwie partii mogło ją narazić na obraźliwe porównania, karykatury i plakaty. W dodatku nazwa sugerowała, że nie chodzi o partię, ale o organizację kościelną lub katolicką. Dwa lata temu Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił więc rejestracji organizacji Beznera. Uznał, że jej nazwa zmierza do obrażenia uczuć religijnych. Założyciel partii odwołał się i w ubiegłym roku warszawski sąd okręgowy partię zarejestrował - z planowaną nazwą i prawem do wykorzystania wizerunku Matki Boskiej Licheńskiej.
Księża marianie są oburzeni. - Istnienie partii pod taką nazwą oznacza uwikłanie naszego sanktuarium w politykę - mówi ks. Krochmal. - Nie chcemy być związani z żadną partią, tylko przekazywać nasze przesłanie. Warszawskie władze naszego zgromadzenia rozważają możliwość podjęcia kroków prawnych.
Rzecznik sanktuarium przyznaje jednak, że wyegzekwowanie zakazu używania wizerunku Matki Boskiej będzie niezwykle trudne: - Stan prawny jest taki, że jesteśmy bezsilni.
Potwierdzają to prawnicy. - Nikt nie może sobie "zawłaszczyć" utworu znajdującego się w domenie publicznej, a takim "utworem" jest wizerunek Matki Boskiej Licheńskiej - mówi Hubert Basiński z poznańskiej kancelarii Dr Marcin Wojcieszak & Wspólnicy.
Czy decyzja warszawskiego sądu okręgowego oznacza, że teraz każda partia polityczna, która zechce mieć w swoim logo np. wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, ma szanse na sądową zgodę? - W Polsce nie ma zasady precedensu prawnego. Nawet decyzje Sądu Najwyższego nie są obowiązujące dla sądów niższych instancji. Ale pewna furtka się otworzyła - przyznaje ks. Krochmal. - Partia z Bytomia jest wprawdzie niszowa, ale problem jest znacznie szerszy: chodzi o coraz powszechniejszą niewrażliwość na wartości religijne i narodowe.
Księża marianie liczą na to, że sprawa "merkantylnego" wykorzystania wizerunku Matki Boskiej Licheńskiej sprawi, iż wierni wywrą presję na polityków, aby ci zmienili zapisy ustaw chroniących prawo do treści i wizerunków związanych z wiarą i kultem religijnym.