Zdrada stanu, czy nowy Cud nad Wisłą?

Prof. Andrzej Rzepliński i likwidator WSI Antoni Macierewicz odmiennie oceniają raport o WSI.

- Gdyby raport ujawnił aktywa naszego wywiadu, to "mielibyśmy do czynienia z czymś, co można określić zbrodnią zdrady stanu" - powiedział wczoraj w Radiu Tok FM prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Zwrócił przy tym uwagę, że ustawodawcy nie przyszło do głowy, aby tego rodzaju przestępstwo opisać w kodeksie karnym.

Według niektórych ekspertów w raporcie ujawniono czynnych agentów. Przykładem ma być jeden z uczestników operacji "Zen", która miała zapewnić bezpieczeństwo polskim żołnierzom w Afganistanie. Zdaniem szefa MON Aleksandra Szczygły agent ten "nie przekazywał żadnych wartościowych informacji".

Inaczej ocenił swoją pracę wczoraj Antoni Macierewicz. W Programie I PR powołał się na opinię zbiegłego na Zachód sowieckiego szpiega Olega Gordiejewskiego. Miał on powiedzieć, że "ten raport odegrał taką samą rolę jak zwycięstwo 1920 roku. Za jednym zamachem została rozbita budowana przez 60 lat sieć służb specjalnych i tajnych wpływów, która oplotła Polskę". Macierewicz dodał, że Gordiejewski wypowiedział się "może z pewnym nadmiarem i emfazą".

Macierewicz powiedział wczoraj, że dzięki raportowi polskie służby specjalne zyskały wiarygodność na Zachodzie i gotów jest stawić się przed komisją śledczą, o której powołanie wnioskują w polskim sejmie kluby SLD i PO.