W sobotę Rada Programowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie poparła stanowisko swego dyrektora Tadeusza Zielniewicza, w którym wezwał on do odrzucenia projektu Christiana Kereza - zwycięzcy drugiego międzynarodowego konkursu na budynek muzeum. Konkurs rozwiązano 18 lutego.
Kerez przyjechał w sobotę do Warszawy i w siedzibie SARP wziął udział w otwarciu wystawy pokonkursowej. Na spotkaniu z nim nie było nikogo z dyrekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej. W uchwale, którą Rada Programowa tej instytucji rozesłała w sobotę do mediów, czytamy, że projekt Kereza "neguje założenia programowe muzeum", a w konsekwencji "nie pozwoli na zrealizowanie jego społecznej i strategicznej misji". Rada powołuje się też na to, że zwycięski projekt nie zyskał społecznej akceptacji.
W Radzie Programowej, której przewodniczy Anda Rottenberg, są: Dorota Monkiewicz, prof. Maria Poprzęcka, prof. Piotr Piotrowski, Mirosław Bałka, Jarosław Suchan, Piotr Krajewski, Leon Tarasewicz, Milada Ślizińska, Adam Szymczyk, Masza Potocka, Aneta Szyłak i Magdalena Kardasz. Jedyną osobą, która głosowała przeciw uchwale, był Szymczyk, członek jury konkursu. Jest on też dyrektorem Kunsthalle w Bazylei.
- Ten projekt jest naszym zdaniem nie do realizacji - powiedziała "Gazecie" Dorota Monkiewicz w imieniu Rady Programowej. - Budynek jest arogancki, odpychający widzów, nie odpowiada na nasze hasło "Muzeum Sztuki Nowoczesnej przyciąga". Na parterze, gdzie wyobrażaliśmy sobie zachęcające do wejścia miejsca wystaw, znalazły się wyłącznie sklepy. Wejście do muzeum jest tylko jedno - po wielkich schodach od strony placu Defilad. Muzeum jest niedostępne z ulicy, oddzielone od przechodnia. Sztuka jest dopiero na trzecim poziomie, schowana za betonową ścianą. Przestrzeń tego budynku jest niedemokratyczna. To nie otwarta dla ludzi agora, tylko imperialne forum. Poza tym Kerez na górze zaprojektował jedną wielką przestrzeń. To niewygodne, za każdym razem trzeba będzie ją inaczej dzielić.
Co dalej? Radzie Programowej nie chodzi o to, by zbudować muzeum np. według chwalonego przez wiele osób, wyróżnionego przez jury projektu ALA Architects z Helsinek oraz warszawskiej Grupy 5 i Jarosława Kozakiewicza. Według Monkiewicz Rada Programowa optuje za tym, by najpierw zmienić plan zagospodarowania przestrzeni wokół Pałacu Kultury, a potem rozpisać nowy konkurs, ale zamknięty, do którego zaproszone zostaną sławy. - Skoro czekaliśmy na muzeum 60 lat, to możemy jeszcze poczekać - powiedziała Monkiewicz "Gazecie".
Część osób z Rady Programowej, która w sobotę opowiedziała się przeciw werdyktowi jury, tydzień temu w nim uczestniczyła. W jury konkursu obok Daniela Libeskinda, Nicholasa Seroty, Deyana Sudjica, Christine Binswanger, Bohdana Paczowskiego, Andrzeja Rottermunda, Adama Szymczyka, Pawła Althamera, Michała Borowskiego byli także Maria Poprzęcka, Anda Rottenberg i Tadeusz Zielniewicz. - Wszyscy podpisali werdykt jury - powiedział mi w sobotę Jacek Lenart, architekt i sędzia referent z SARP, członek jury. - Tego werdyktu nie można sądownie podważyć, bo nie było uchybień formalnych.
W konkursach architektonicznych często odstępuje się od realizacji głównej nagrody. Przykładem może być sam Kerez. W konkursie na Muzeum Sztuki w Vaduz wygrał inny zespół. Jednak władze odstąpiły od wykonania projektu nagrodzonego pierwszą nagrodą i wybrały koncepcję Kereza. Podobne sytuacje zdarzają się w Polsce. W pierwszym konkursie na warszawską Świątynię Opatrzności wygrał innowacyjny projekt Marka Budzyńskiego. Świątynia miała być schowana pod ziemią. Zgodnie z wolą prymasa realizowany jest projekt bardziej tradycyjny.
W sobotę w SARP odbyła się publiczna debata z udziałem Christiana Kereza. Brali w niej udział głównie architekci. Większość poparła budynek Kereza. Bartek Milewski z norweskiej Snohetty, która w konkursie otrzymała wyróżnienie, powiedział, że ta praca to "doskonała matematyczna architektura, której nam brakuje". Dodał, że ich własny projekt (organiczne, miękkie formy) był "dyskusją z planem zagospodarowania przestrzeni dla tego miejsca".
Bo plan, któremu każdy z uczestników konkursu musiał się podporządkować, jest restrykcyjny, określa dokładnie gabaryty i wielkość budynku. Wszystkie trzy nagrody: Kereza (I miejsce), biura Szaroszyk & Rycerski (II miejsce) i Atelier WW Architekten (III miejsce), ściśle trzymają się jego założeń - stąd ich geometryczne formy.
Czy można było wybrać projekt lepszy? Wystawa w SARP pokazuje, że poziom konkursu był dobry, ale brak tego jednego, wyjątkowego projektu, który rzuca na kolana. Nie ma wielkich gwiazd. Dominique Perrault ani Zaha Hadid, choć zgłosili się w pierwszym etapie, nie nadesłali swoich koncepcji. Z ważnych polskich architektów nie zgłosił się np. Marek Budzyński. W konkursach otwartych startują przeważnie młodzi i ambitni, a nie międzynarodowe sławy.
W projektach widać kilka nurtów, takich jak dekonstruktywizm, modny dzisiaj biologizm formy czy surowy neomodernizm. Kerez mieści się w tym trzecim. To ze wszystkich propozycji najbardziej monumentalna i ascetyczna. Nie zapowiada schowanej w nim treści, co należy do filozofii tego architekta, ale jest i przyczyną sporu. W tym właśnie punkcie rozeszły się oczekiwania twórców Muzeum i wizja architekta.
Sądząc po stanowisku Rady Programowej Muzeum, budynek Kereza jest w Warszawie bez szans. Pytanie, jaka jest gwarancja, że za kilka lat, kiedy już zmieni się plan zagospodarowania przestrzeni i zespół tworzących Muzeum ludzi - na kolejny konkurs nadejdzie ten idealny projekt?
Rada Programowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie przyjmuje do wiadomości, w pełni rozumie i popiera stanowisko dyrektora Tadeusza Zielniewicza, zmierzające do odstąpienia od realizacji projektu, który otrzymał I nagrodę w konkursie architektonicznym.
Rada Programowa opracowała i opublikowała szczegółowe założenia programowe i wynikające z nich rozwiązania funkcjonalne budynku, które zostały przyjęte przez Radę Muzeum oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt Christiana Kereza neguje te założenia, a w konsekwencji nie pozwoli na zrealizowanie społecznej i strategicznej misji Muzeum.
Rada zwraca się do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z prośbą o podjęcie negocjacji z Prezydentem Warszawy w celu odstąpienia od realizacji tego projektu i mediację w sprawie przyjęcia innej koncepcji architektonicznej - takiej, która uzyska społeczną akceptację. Umożliwi to dyrekcji Muzeum kontynuację rozpoczętej misji.
Stanowisko zostało przyjęte przez wszystkich członków Rady przy jednym głosie sprzeciwu.