Czego IRA szukała w Kolumbii?

Aresztowanie członków IRA komentuje prof. Eamon Phoenix, politolog z Queens University w Belfaście

Czego IRA szukała w Kolumbii?

Aresztowanie członków IRA komentuje prof. Eamon Phoenix, politolog z Queens University w Belfaście

Konrad Niklewicz: Aresztowanie trzech członków IRA w Kolumbii to dobra czy zła wiadomość dla Ulsteru?

Eamon Phoenix*: To bardzo kłopotliwa sytuacja dla radykalnych organizacji katolickich: partii Sinn Fein i IRA [silnie ze sobą związanych - red.]. Wszystko wskazywało na to, że IRA jest gotowa się rozbroić, a tymczasem słyszymy o aresztowaniu... Politycy protestanccy natychmiast zaczęli mówić, że oto IRA chce się dozbrajać, a nie rozbrajać. Wpadka tych ludzi na pewno podkopie zaufanie, jakie politycy protestanccy mogli mieć do polityków Sinn Fein.

Po co więc IRA wysłała do Kolumbii swoich ludzi?

Nie chce mi się wierzyć, że IRA - która w Republice Irlandii ukryła ogromne zapasy broni - musi jej szukać gdzieś w Kolumbii. Istnieje inne prawdopodobne wytłumaczenie: otóż ta trójka - a według moich informacji jest w niej szef "pionu edukacji" IRA - pojechała tam, by przekazać liderom FARC informacje o tym, w jaki sposób przebiega i jakie skutki przynosi proces pokojowy w Irlandii Północnej.

Pamiętajmy, że podobnych informacji IRA udzielała baskijskim partyzantom z ETA. I teraz - za pośrednictwem ETA - kontaktuje się z kolumbijską bojówką FARC. W najbliższych tygodniach wizytę w Ameryce Łacińskiej rozpocznie lider Sinn Fein Gerry Adams. Być może oni przygotowywali grunt pod tę wizytę?

Pamiętajmy zresztą, że wojskowe struktury IRA pozostały nietknięte. One od zawsze utrzymywały kontakty z bojówkami terrorystycznymi na całym świecie.

Niektórzy komentatorzy sugerują, że członkowie IRA rozmawiali w Kolumbii o handlu narkotykami. FARC kontroluje produkcję kokainy, a bojówki terrorystyczne w Irlandii Północnej są zamieszane w jej dystrybucję...

Tak, ale nie IRA. Nawet policja północnoirlandzka - która nie jest przecież jej przyjacielem - mówi, że IRA jest przeciwnikiem narkotyków. W kontrolowanych przez siebie dzielnicach okrutnie karze tych, którzy próbują nimi handlować. Nie wydaje mi się również prawdopodobne, by IRA wysyłała ludzi do Kolumbii, żeby zdobyć pieniądze w zamian za szkolenia. IRA jest bowiem finansowana w Stanach Zjednoczonych.

I to jest kolejny argument przeciwko hipotezie o trenowaniu partyzantów: USA zwalczają FARC. Gdyby Irlandczycy zaczęli go wspierać, Amerykanie bardzo źle by to przyjęli.

Rozmawiał: Konrad Niklewicz