Pod koniec stycznia gdański sąd rodzinny zwolnił ze schronisk dla nieletnich czterech z pięciu zatrzymanych gimnazjalistów. Chłopcy przebywali w ośrodkach od października, po tym, jak upokorzyli koleżankę w obecności całej klasy. Następnego dnia dziewczynka popełniła samobójstwo Według mediów, mieli oni udawać gwałt, a scenę tę zarejstrowali telefonem komórkowym.
Zdaniem adwokatów i rodziców 5 chłopców nie ma mowy o molestowaniu. Były to według nich jedynie "końskie zaloty".
Według RMF FM, na samobójstwo 14-letniej Ani z Gdańska wpływ mogły mieć nie tylko wydarzenia w klasie, ale także w domu.
Dziś przed sądem zeznawała matka dziewczynki i jej brat. Adwokaci pytali, co w domu wydarzyło się w piątkowe popołudnie w październiku ubiegłego roku. Tego dnia Ania miała być molestowana. Dzień później popełniła samobójstwo.
Z przedstawionych zeznań wynika, że dziewczynka miała mieć kompleks wagi i właśnie w piątek po południu miał jej dokuczać z tego powodu ktoś z rodziny.
Najważniejsi świadkowie w sprawie zostali już przesłuchani. Decyzji sądu co do losów chłopców nie należy jednak spodziewać się szybko.