Przemysław Gosiewski: To jest zaskakujący pogląd. Zmiany, które miały miejsce, wiązały się z pewną różnicą zdań między ministrem a premierem, a w drugim przypadku między ministrem a prezydentem. W państwie demokratycznym zawsze w sytuacji, kiedy jest różnica zdań to odchodzą ministrowie. Premier jest gospodarzem rządu. To była jedyna poważniejsza zmiana w rządzie. Zmiany w policji są konsekwencją zmiany kierownictwa MSWiA.
Przemysław Gosiewski: Jedynym źródłem tych plotek była "Rzeczpospolita", w związku z tym sądzę, że żadnych sankcji nie będzie. Żyjemy w państwie demokratycznym, prasa jest wolna i chcemy to utrzymać. Jeżeli mówimy o tym, czy w tym zakresie będą jakieś konsekwencje to wyraźnie stwierdzam, że nie, sprawę uważam za zamkniętą. Natomiast rzeczywiście pan premier Dorn postawił sprawę jasno, że po tej publikacji w "Rzeczpospolitej" chce, aby niezależny zespół zbadał przedstawione tam informacje. Te informacje oczywiście okazały się nieprawdziwe. Natomiast pan minister Kaczmarek wyjaśniał, że udzielił odpowiedzi na pytanie w innym kontekście, potem dokonano pewnej zbitki.
Przemysław Gosiewski: Jarku sam doskonale wiesz, że można różnie zadać pytanie i potem to wpisać w pewną całość. Wszystkie sprawy zostały wyjaśnione przez trzyosobowy zespół pod kierownictwem ministra Lipińskiego, który rozmawiał z kilkunastoma osobami.
Przemysław Gosiewski: Nie, nie będzie. Zajmujemy się innymi sprawami. Ja koordynuję prace legislacyjne, pracuję nad projektami ustaw, różnymi projektami rządowymi, rozporządzeniami, programami. Natomiast premier Dorn otrzymał zadania koordynacyjne w kilku niezmiernie ważnych dla państwa sprawach, które akurat nie wiążą się z procesem legislacyjnym. Po pierwsze chodzi o superważną dzisiaj sprawę informatyzacji administracji, bo w Polsce dotychczas wydano ogromne pieniądze, a w każdym urzędzie jest inny system i jeżeli chcemy dzisiaj usprawnić państwo to, to się też musi wiązać z informatyzacją, żeby te wszystkie systemy mogły ze sobą rozmawiać. Komitet, którym będzie kierował Ludwik Dorn będzie się zajmował tą problematyką. Mamy na to środki unijne. Mam nadzieję, że w ciągu kilku lat uda się doprowadzić do tego, co powinno współdziałać w Polsce od wielu lat. Druga sprawą jest kolegium do spraw służb specjalnych, ciało doradcze premiera. Właśnie tam omawiane są sprawy bezpieczeństwa kraju. Ludwik Dorn, który był przecież ministrem spraw wewnętrznych i administracji, jest osobą, która ma ogromną wiedzę na ten temat. Trzeci obszar, którym będzie się zajmował, jest obszarem bardzo trudnym i wymagającym natychmiastowych, bardzo zasadniczych decyzji. To są kwestie związane z funkcjonowaniem zakładów ubezpieczeń społecznych: drugi filar, o to toczy się potężna dyskusja, pomostówki, sprawy związane z waloryzacją rent i emerytur. To jest niełatwe zadanie dla rządu. Jest wiele argumentów przemawiających za każdą z tych dwóch koncepcji. Do tego dochodzi jeszcze elektroenergetyka. Tych spraw jest bardzo dużo.
Przemysław Gosiewski: Myślę, że tak tego nie ujął. Natomiast rzeczywiście w wielu przypadkach... Rozmawiałem tydzień temu w tym studiu z politykami PO, tam panowała taka postawa: jesteśmy jednocześnie za i przeciw, czyli, że to dobrze, że rozwiązano WSI, ale jak są konsekwencje tego rozwiązania, choćby w raporcie, to oczywiście wtedy jesteśmy już przeciwni. To jest postawa, której bym nie nagradzał. Oczywiście prawda o WSI będzie wypływała w miarę archiwizacji tych wszystkich materiałów przeglądu. To będzie prawda smutna, bo taka była działalność tych służb. Wiem, że teraz dziennikarze przede wszystkim najbardziej ekscytują się nazwiskami, pada pytanie: czy jest to 66 nazwisk, czy nie powinno być więcej?
Przemysław Gosiewski: Jeżeli jasno ocenimy rolę WSI to zobaczymy jak głęboko one przenikały.
Przemysław Gosiewski: Tak? Myślę, że miałeś możliwość zapoznania się z raportem. Prowadzenie nielegalnych operacji związanych z handlem bronią...
Przemysław Gosiewski: Różne nieprawidłowości w prywatyzacjach, na przykład w PZU. Tam mówiło się o całym piętrze pułkowników! Jak w PZU miało się bronić bezpieczeństwa kraju? Przede wszystkim były tam interesy.
Przemysław Gosiewski: Jeżeli lista osób, które zostały zaprezentowane, podlegała korekcie to właśnie też z powodów bezpieczeństwa. Akurat podanie paru nazwisk związanych z takimi, czy innymi działaniami państwa w żaden sposób nie naruszyło bezpieczeństwa. Ale oczywiście z oświadczeń, które spotykamy w mediach, wynika, że tam są też osoby, których nazwisk nie można ujawnić. To nie dlatego, że nie należałoby pokazać ich roli w WSI, tylko rzeczywiście mogłoby to wpływać na bezpieczeństwo państwa. Być może za kilka lat będziemy znali i te wątki raportu, ale zostaną one ujawnione w tych częściach, które nie są zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa.
Przemysław Gosiewski: To jest tylko stwierdzenie, że jesteśmy zainteresowani.
Przemysław Gosiewski: Jesteśmy już na takim etapie rozmów, w którym trzeba powiedzieć, czy dane państwa są zainteresowane, czy nie i oczywiście prowadzić twarde negocjacje dotyczące celu kontekstu związanego z umieszczeniem elementów tarczy antyrakietowej na terytorium Polski i Czech. Ważny jest wspólny pogląd na bezpieczeństwo, który wyrażają te dwa kraje. Zgodzisz się ze mną, że bardzo często bywało tak w historii, że te opinie były różne.
Przemysław Gosiewski: Myślę, że tą oś można jeszcze rozszerzyć o inne państwa tej części Europy.
Przemysław Gosiewski: Można bardzo wyraźnie pokazać, że jest pewna wspólnota interesu związanego z bezpieczeństwem. To jest ważne, żaden kraj nie może działać tylko w pojedynkę.
Przemysław Gosiewski: Jestem trochę zaskoczony tą opinią. Potwierdzenie, że jesteśmy tym zainteresowani, z punktu widzenia bezpieczeństwa naszego kraju, bo pamiętajmy, że my przede wszystkim tym interesem się kierujemy, jest informacją właściwą. Jeżeli takie informacje nie są przedstawiane to trudno jest mówić o bardziej szczegółowych negocjacjach. Cieszę się z tej rozmowy, która miała miejsce między oboma premierami, bo ona tylko pokazała tą wspólnotę i łatwiejszą sytuację w negocjacjach.
Przemysław Gosiewski: Muszę powiedzieć, że rzeczywiście kilku polityków w Polsce, tym bardziej mnie to martwi, że byłych ministrów spraw zagranicznych, wypowiedziało się całkowicie mylnie. Po pierwsze, jeżeli chodzi o przesunięcie ówczesnego szczytu to nie było w tym inicjatywy polskiej, tylko była inicjatywa innego państwa. Wpisywanie się w taką retorykę uzasadnienia, że mówiono, że to...
Przemysław Gosiewski: No wyraził swój pogląd.