Zdaniem szwedzkich naukowców na manuskryptach są ślady krwi Kopernika - pozostałość po tym, jak zranił się on gęsim piórem. Naukowcy chcą wydobyć z plam krwi DNA i następnie porównać wynik z DNA, wyizolowanym z czaszki, znalezionej przed rokiem w katedrze we Fromborku. Czaszka ta - jak uważa część naukowców - to fragment szkieletu Mikołaja Kopernika.
Tymczasem toruńscy historycy sceptycznie podchodzą do tego typu projektów. Profesor Tadeusz Mikulski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nie podziela entuzjazmu szwedzkich badaczy. Profesor Mikulski nie wierzy, że na jakimś dokumencie mogły pozostać ślady krwi astronoma. Jego zdaniem - taka informacja to jedynie "kaczka dziennikarska". Mikulski przyznał jednak, że jeśli informacje przekazane przez szwedzkich naukowców są autentyczne to istnieje szansa na porównanie DNA z manuskryptów i czaszki znalezionej we Fromborku. Jednak jak podkreślił - wszystko dzieje się na razie w sferze domysłów.
Mikołajem Kopernikiem interesuje się też toruńska uczelnia. Równolegle do szwedzkiego projektu - prowadzone są tam badania, dotyczące DNA słynnego astronoma. Idą one jednak innym torem. Naukowcy z Torunia chcą bowiem dotrzeć do żyjących krewnych wielkiego astronoma - potomków ciotki Mikołaja Kopernika. Pobrane od nich DNA, zestawione z czaszką z Fromborka, odpowie na pytanie o autentyczność czaszki. Prace są bardzo zaawansowane. Badacze dotarli już do informacji o krewniakach Kopernika, żyjących w 18-tym wieku.