- Najważniejsze, że te 100 zł poszło na tacę w kaplicy przy cmentarzu, na którym leżą bohaterowie bitwy warszawskiej w 1920 r. A więc na zbożny cel - powiedział Sikorski "Super Expresowi".
Pół roku temu minister i prezydent uczestniczyli w uroczystej mszy z okazji Święta Wojska Polskiego. Lech Kaczyński nie miał przy sobie pieniędzy. Kiedy zaczęto zbierać na tacę, poprosił Sikorskiego o pożyczkę. Minister wyjął z portfela stuzłotowy banknot. Zdarzenie uwiecznił fotoreporter.
Współpracownicy prezydenta zapewniają, że dług został zwrócony jeszcze tego samego dnia. - Prezydent zwykle nosi przy sobie pieniądze, tym razem jednak zapomniał. Oczywiście, że oddał. Jeszcze tego samego dnia - wyjaśnia Aleksander Szczygło w rozmowie z "SE".