Ostra rywalizacja dwóch opcji w krakowskiej strukturze partii braci Kaczyńskich jest w mieście znana, jak święta wojna kibiców Wisły i Cracovii. Partia była dotąd podzielona między wpływy ministrów Zbigniewa Ziobro i Zbigniewa Wassermanna. Sami ministrowie Krakowowi wiele uwagi jednak nie poświęcają, więc rośnie im konkurencja - i w ich drużynach, i obok nich. Powstają nowe strefy wpływów - posła Bogusława Bosaka i szefa krakowskiego IPN Ryszarda Terleckiego. Rywalizacja między wszystkimi opcjami nabrała tempa i temperatury.
Przed tygodniem klub zawiesił w prawach członka radnego Dariusza Olszówkę (opcja posła Bosaka). Powodem było "psucie wizerunku" i udzielanie wywiadów mediom, czego bez zgody prezydium klubu w PiS robić nie wolno. Do Warszawy skierowano też wniosek o usunięcie Olszówki z partii.
Sam radny (kiedyś w opcji ministra Wassermanna, dziś bliższy posłowi Bosakowi) tak tłumaczy "prawdziwe powody" pozbywania się go z partii: - Wykorzystano moment, w którym nie było mnie na posiedzeniu klubu. Wiem, że poseł Andrzej Adamczyk [pełnomocnik PiS na Małopolskę, grupa ministra Ziobro - dop. WP] namawiał część radnych do takiej decyzji. Ma mi za złe, że protestowałem, kiedy na początku próbował odgórnie narzucić obsadę stanowisk w radzie miasta. Poza tym niektórych radnych zabolało, że poruszyłem sprawę lustracji w klubie. Chciałem też, żeby wszyscy przedstawili zaświadczenia o niekaralności. Klub się na to nie zgodził!
Dlaczego? Odpowiada radny związany z ministrem Wassermannem: - Choćby dlatego, że niektórzy mieli kłopoty z prawem. Piotr Wiszniewski [opcja Zbigniewa Ziobro] sfałszował legitymację szkolną, miał sprawę w sądzie. A nie informował o tym władz partii.
Radny Wiszniewski odpowiada: - To już zamknięty i wyjaśniony temat. Jeśli ktoś chce postawić mi zarzuty w tej sprawie, niech zorganizuje konferencję prasową. Poza tym PiS został zbudowany w oparciu o standardy, w których rozmawia się na tematy polityczne wewnątrz klubu, a nie przez media. Jeśli ktoś tych standardów nie spełnia, droga wolna.
Nieoficjalnie radni ministra Ziobro nie mają wątpliwości: - Radny Olszówka chce rozbić PiS.
W ubiegłym tygodniu do sekretarza generalnego partii trafił też wniosek (podpisany przez Olszówkę i Krzysztofa Sułowskiego) o ukaranie tych, którzy sprzeciwili się postulatowi autolustracji i przedstawieniu zaświadczeń o niekaralności.
- To nieprawdziwe zarzuty. Bo przecież oświadczenia składaliśmy wstępując do partii i startując w wyborach - twierdzi Ryszard Terlecki, przewodniczący klubu, kierujący krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej.
Trzeba tu zaznaczyć, że postawa Ryszarda Terleckiego i dwójki jego radnych (Piotr Franaszek i Jan Franczyk) nie przystaje do obrazu całego klubu. Były kandydat PiS na prezydenta Krakowa spokojnie stoi z boku, nie chcąc wikłać się w bieżącą politykę.
Radny bliski posłowi Bosakowi odpowiada szefowi: - Ale przecież nie przedstawialiśmy żadnych zaświadczeń. Ani z IPN, ani z rejestru karanych. Nie wyobrażam sobie też sytuacji, że Ryszard Terlecki będzie wydawał zaświadczenia z Instytutu swoim kolegom z klubu. Powinien odejść z polityki.
Dodatkowo atmosferę psują kontakty z lewicowo kojarzonym prezydentem Jackiem Majchrowskim. - Niektórzy koledzy zachowują się jak faryzeusze. Najpierw przepychają swoje poprawki w gabinecie prezydenta, a potem oficjalnie go atakują - opowiada radny związany z ministrem Wassermannem.
Teraz klub wprowadził "koncesje" na kontakty z prezydentem - każdy radny będzie musiał sporządzać notatkę ze spotkania, a wcześniej uzyskać na nie zgodę prezydium klubu.
Rozkład sił między czterema opcjami waha się w zależności od tego, kto go przedstawia. Średnio wychodzi tak: Terlecki i Bosak (poseł związany kiedyś z ministrem Wassermannem - poróżnił się jednak z nim w czasie ustalania miejsc na listach wyborczych) mają po trzech radnych, Ziobro - ośmiu, a Wassermann pięciu.
Na początek marca w małopolskim PiS zaplanowano wybory władz regionu. - Procedurą nikt chyba nie będzie zdziwiony - przyznaje z uśmiechem jeden z małopolskich polityków partii. I wyjaśnia: - Szefa wskazuje prezes partii Jarosław Kaczyński. Działacze na niego później głosują. Jeśli nie przejdzie, prezes może go wystawić jeszcze raz. Tak do skutku.
Najpoważniejszym kandydatem jest obecny pełnomocnik Andrzej Adamczyk.