58-letni James Pacenza twierdzi, że odwiedzał serwisy dla dorosłych, żeby odreagować stres związany z traumatycznymi przeżyciami - w 1969 roku widział, jak patrol zabił w Wietnamie jego najlepszego przyjaciela. Przed sądem Pacenza zeznał, że ten stres sprawił, że najpierw uzależnił się od seksu, a następnie od internetu.
Adwokat mężczyzny twierdzi, że jego klient nigdy nie odwiedzał pornograficznych stron w pracy i nie surfował po internecie więcej niż pozostali pracownicy IBM.
Firma twierdzi natomiast, że mężczyzna był wcześniej ostrzegany, że jeśli nie zaprzestanie seksualnych pogawędek przez internet, to straci pracę.